Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stanisława Mikulskiego związki z Ostrowcem

staszic
staszic
W kinie ETIUDA, młodzież ze Staszica mogła osobiście porozmawiać z panem Mikulskim. Nieocenionym sprawcą wszystkich spotkań z kulturą był pan Wojciech Szymański.

Niedzielny jesienny poranek 28 października powitał nas... śniegiem. Pomimo niesprzyjającej aury i siarczystego mrozu, mnóstwo ludzi zdecydowało się wyjść z domu, bowiem okazja była niecodzienna- do naszego miasta przybył, po raz drugi w swojej karierze, Stanisław Mikulski.
Postaci Stanisława Mikulskiego nikomu nie trzeba nikomu przedstawiać. Pokolenia wychowały się na „Stawce większej niż życie", gdzie Mikulski występuje w roli, z którą jest najbardziej kojarzony- Hansa Klossa. Dla wielu to także przede wszystkim serialowy Pan Samochodzik. W rozbudowanej filmografii aktora znaleźć można najbardziej interesującą nas-Ostrowczan pozycję- „Godziny nadziei". Wymieniony film wyreżyserował bowiem Jan Rybkowski- ostrowczanin, którego imieniem okrzyknięto rok 2012. W ramach tej właśnie imprezy odbyło się niedzielne spotkanie ze Stanisławem Mikulskim.
Spotkanie prowadzone przez pana Norberta Ziębę przebiegało w miłej atmosferze. Pan Mikulski swoje opowieści doprawiał poczuciem humoru. Najbardziej nurtująca ostrowczan kwestia: jak to się stało, że słynny Mikulski trafił na plan filmu ostrowieckiego reżysera pt. „Godziny nadziei"? Otóż bardzo prozaicznie, bo... przez przypadek. Stanisław Mikulski, początkujący wtedy aktor, dostaje pismo, że ma stawić się na zdjęcia próbne(czyli po prostu casting) do pewnego filmu. Będąc już na castingu, na korytarzu studia, gdzie zdjęcia te się odbywały, zaczepia go osoba z produkcji „Godzin nadziei" Jana Rybkowskiego i informuje, iż powierzono mu rolę porucznika Jana Basiora. Młody aktor z uśmiechem na twarzy przyjął propozycję.Większość z nas kojarzy pana Mikulskiego wyłącznie z telewizją i filmem- błędnie. To teatr był i jest dla niego najważniejszy. Stojąc na deskach teatru, aktor ma bezpośredni kontakt z widzem, w każdym spektaklu może coś zmienić, poprawić. Teatr jest żywy. To właśnie teatr jest 'domem' Stanisława Mikulskiego. Do filmów był „wypożyczany". Choć właściwie jego przygoda z teatrem również zaczęła się przypadkowo: brakowało jednego aktora do wystawienia pewnego spektaklu; ktoś z ludzi pracujących przy tejże produkcji zaproponował młodego żołnierza, którym był właśnie Mikulski. Został więc z wojska „wypożyczony" do teatru i pozostał tam na dłużej. Kto wie, jak potoczyłoby się jego życie, gdyby nie tamta przygoda? Na pewno nie dostałby, jak to się stało w 1972 roku, tytułu Najlepszego Aktora Międzynarodowego, nie powierzonoby mu 'życiowych' kreacji filmowych- Pana Samochodzika i Hansa Klossa. Poruszając ponownie temat „Stawki.."- pierwsze sześć odcinków popularnej serii o czasach wojennych, to właśnie tak ukochany przez pana Mikulskiego teatr- Teatr Telewizji. Podczas rozmowy o „Stawce.." nie sposób nie wspomnieć o Brunerze- w tej roli Emil Karewicz. Stanisław Mikulski mówił o swoim koledze po fachu w samych superlatywach. Karewicz zagrał zaledwie w 5 na 18 odcinków „Stawki", a stworzył razem z filmowym Klossem duet, który utkwił w pamięci milionów widzów.Teatr dał Stanisławowi Mikulskiemu, jako aktorowi, możliwość pokazania pełnego wachlarza umiejętności. W filmach bowiem grał zawsze pozytywne postacie, nigdy negatywnych. Nigdy też nie miał roli komediowej. W teatrze mógł pokazać się z każdej strony.Jedna z osób obecnych na spotkaniu przywołała wątek brania Mikulskiego pod uwagę przy wyborze nowego Bonda. Pan Mikulski zareagował szczerym śmiechem i odpowiedział: „Bond i ja? Skąd!".Stanisław Mikulski doskonale odnajdywał się także w innych sytuacjach: w roku 1969 miał swoją audycję w Programie Trzecim Polskiego Radia, wielokrotnie prowadził popularne programy rozrywkowe jak np. „Koło fortuny", a także był etatowym prowadzącym Festiwalu Piosenki Żołnierskiej (jak mówił, w ten sposób spłacał swój dług wobec wojska, które „wypożyczało" go do różnych produkcji). Dwa razy zdarzyło mu się zaśpiewać piosenkę z serialu, który przyniósł mu największy rozgłos- „Stawki większej niż życie". „Był to pierwszy i ostatni raz"- wspominał z uśmiechem. Nigdy nie żałował tego, co zrobił w swoim zawodzie.Aktor krótko odniósł się również do kontynuacji słynnego serialu- filmu w reżyserii Patryka Vegi- „Stawka większa niż śmierć. Ocenił, że Tomasz Kot wybrnął z powierzonego mu zadania- zagrał bowiem nowego Hansa Klossa. Bardziej solidnie do swojej roli przyłożył się Piotr Adamczyk- filmowy nowy Bruner.Poruszony został również temat książki Stanisława Mikulskiego- „Niechętnie o sobie". „Ta książka powinna nosić tytuł: „BARDZO niechętnie o sobie""- śmiał się aktor. Siłą sprawczą do powstania i wydania książki była żona aktora. Jak powszechnie wiadomo: co powie żona, to święte ;), więc dziś możemy w księgarni na półce znaleźć wyżej wymieniony tytuł. Faktycznym autorem książki nie jest jednak pan Mikulski, a pewien dziennikarz, który odwiedził aktora kilka razy, spisał jego opowieści i poukładał w jedną całość. Sam Mikulski jej nawet dokładnie nie przeczytał...Zapytany o skład 'eliksiru młodości', czyli powodu doskonałej formy, mimo zaawansowanego wieku, pan Mikulski zaprzeczył o istnieniu takowego i powiedział, że żyje jak normalny człowiek, zdrowo i regularnie się odżywia i to właściwie cały sekret. Ja dodałabym jeszcze ogromne poczucie humoru, którym los pana Stanisława Mikulskiego obdarzył, czego objawem jest choćby zdanie kilkakrotnie kierowane podczas spotkania do prowadzącego Norberta Zięby: „Pan mi wszystko wypomina!": )
Film „Godziny nadziei", który mieliśmy okazję obejrzeć w niedzielne popołudnie jest o tyle ciekawy, że oprócz interesującej fabuły, pojawia się w nim scena, z której my, mieszkańcy Ostrowca i okolic jesteśmy najbardziej dumni: w rozmowie komendanta z kilkoma osobami słychać pytania o Teofilów (okolice Tarłowa) i Szewnę (koło Ostrowca Świętokrzyskiego).
Po oficjalnym spotkaniu w kinie ETIUDA, chętna młodzież ze Staszica mogła osobiście porozmawiać z panem Mikulskim, zrobić sobie z nim zdjęcie, czy zdobyć autograf podczas małego spotkania w Galerii Fotografii. Udział w nim wzięli oczywiście uczniowie reprezentacyjnych klas Staszica, jednocześnie członkowie Klubu Filmowego- klasa 3"D" i 1"D" oraz nieoceniony sprawca wszystkich spotkań z kulturą- pan Wojciech Szymański.
Kinga Niekurzak kl. 3 „D" 

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto