Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Staruch" staje się celebrytą. W mediach coraz częściej tłumaczy się ze swojego postępowania

Hubert Zdankiewicz
Kibole (kibice - co kto woli?) Legii otwierają się na media? Na to wygląda. - Wizerunek kibica jest od lat fałszowany... Nigdy nas to specjalnie nie obchodziło i to się nie zmienia. W kontekście trwającego protestu oraz bzdur wygadywanych i wypisywanych m.in. przez polityków, ale też i inne osoby czerpiące wiedzę z mediów, podjęliśmy decyzję o przedstawianiu w mediach głównego nurtu naszych racji - informuje Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa.

A nieformalny szef sympatyków stołecznej drużyny Piotr Staruchowicz zaczyna udzielać wywiadów, choć jeszcze tydzień temu bojkotował media i namawiał do tego innych. Wyjątek zrobił tylko dla związanego z "Gazetą Polską" portalu Niezależna.pl. Z kuriozalnego wywiadu (prowadząca go dziennikarka była kompletnie nieprzygotowana) niewiele się jednak dowiedzieliśmy. Nie padło m.in. pytanie o najbardziej bulwersujący wybryk "Starucha". Uderzenie w twarz Jakuba Rzeźniczka"niezależne medium" przemilczało.

Więcej dowiedzieliśmy się z wywiadu, jakiego Staruchowicz udzielił w sobotę kanałowi Polsat News. Trochę więcej, bo kilka kwestii znów potraktowano powierzchownie.

Czytaj także: Stołeczna policja zatrzymała kolejnych pseudokibiców Legii

Wydarzenia w Bydgoszczy nie powinny się zdarzyć... Trzeba jednak jasno powiedzieć, że w tłumie sześciu tysięcy kibiców znajdą się jednostki lubiące inny rodzaj zabawy - mówi nieformalny szef kibiców Legii i zgadzamy się z nim w stu procentach. Podobnie jak z opinią, że: "Istniało medialno-społeczne zapotrzebowanie, aby go zatrzymać". Ironia losu polega na tym, że po finale Pucharu Polski w Bydgoszczy akurat on na boisko nie wbiegł. Tak przynajmniej wynika z relacji naocznych świadków. Puchar od piłkarzy otrzymał... stojąc na płocie.

Usłyszeliśmy jednak przy okazji, że ludzie cieszący się w taki sposób ze zwycięstwa swojego klubu nie robią nic nagannego. Że wbrew obiegowym opiniom robią to nawet w Anglii. Może i robią, ale co to ma do rzeczy? W ogóle - co ma do rzeczy prywatna opinia pana Staruchowicza czy kogoś innego? Obowiązujące w Polsce prawo zabrania wbiegania na boisko. Koniec, kropka. Jeśli ktoś przekracza dozwoloną prędkość na drodze albo jedzie autobusem bez biletu, to do kogo może mieć pretensję, jeśli zostanie złapany? Do premiera? Jak długo można tłumaczyć takie oczywistości dorosłym (podobno) ludziom?

-Na stadionie nie ma więcej czy mniej wulgaryzmów. W przedszkolach, szkołach i w telewizji również je słyszymy - tłumaczy Staruchowicz, i znów zgoda. Jest jednak coś takiego jak granica dobrego smaku, której przekraczać po prostu nie wypada. Nie wypada na przykład (o czym prowadzący wywiad nie wspomniał) krzyczeć: "Jeszcze jeden", na wieść o śmierci jednego ze współwłaścicieli Legii Jana Wejcherta... Zamiast tego usłyszeliśmy, że dostał zakaz stadionowy za to, że: "Stał na płocie i prowadził doping".

-Czy można mnie za to uważać za chuligana? - pyta dalej Staruchowicz. Tu - w zastępstwie Polsat News - można by odpowiedzieć pytaniem na pytanie. Za kogo mamy uważać kibica, który nie szanuje pamięci zmarłego? A do tego podnosi rękę na piłkarza? Nie można wszystkiego tłumaczyć emocjami.

Do myślenia daje natomiast opinia, że: "Policja i wymiar sprawiedliwości pracują w tym wypadku dla statystyk. Te instytucje chcą się nimi chwalić, a nie zagłębiają się, czy ktoś naprawdę nie powinien móc wchodzić na stadion". Do redakcji "Polska The Times" zgłosił się kilka dni temu kibic Legii. Został zatrzymany i usłyszał zarzuty poważniejsze, niż "tylko" wbiegnięcie na boisko. Problem tylko w jednym - ten kibic utrzymuje, że w ogóle nie było go w Bydgoszczy. Twierdzi, że może to udowodnić. Twierdzi ponadto, że policja w ogóle nie chciała słuchać jego wyjaśnień.

Jeśli ten kibic mówi prawdę, to nie wróżymy policji sukcesów w walce z prawdziwymi bandytami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto