Piątek. Około 350 osób wzięło udział w marszu zorganizowanym przez stowarzyszenie Rowerem do Przodu i Zielonogórskie Towarzystwo Upiększania Miasta - Mamy po prostu dość. Ile można mówić, żeby nie wsiadać do samochodu, jak się coś wypił? Musi dojść do tragedii, aby ludzie to zrozumieli? - pytała Joanna.
Tłum przeszedł ulicami miasta z placu Bohaterów, aż na ulicę Batorego. Na miejsce, gdzie doszło do tragedii, gdzie na przejściu dla pieszych zginął Michał.
- Michał był bardzo pogodną osobą. Stawiał mnie na nogi lepiej niż niejeden terapeuta - przyznała jego przyjaciółka Halina. - To dla niego są te pomarańczowe balony. I to one polecą do nieba, tak gdzie teraz jest - dodała.
Impulsem do zorganizowania marszu było śmiertelne potrącenie Michała Mordowskiego na przejściu dla pieszych przy ul. Batorego przez pijanego kierowcę forda mondeo, które miało miejsce w ostatni poniedziałek. Organizatorzy chcieli pokazać sprzeciw wobec jeżdżenia samochodem pod wpływem alkoholu i narkotyków. Uważają, że kolejnym tragediom można zapobiec. Jak? Reagując. - Wielu z nas widzi pijanego szwagra czy sąsiada wsiadającego za kierownicę i nie protestuje. Wielu z nas widzi dziwnie zachowujące się pojazdy na ulicach i nie dzwoni na policję. Nasz sprzeciw lub telefon na 997 może komuś uratować życie - powtarzał podczas marszu Rober Górski.
Czytaj również: Sprawca śmiertelnego potrącenia na ul. Batorego pił alkohol od trzech dni. W tym czasie jeździł autem
Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?