Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Studzienki niszczą nasze auta! Grudziądzanin wpadł w ogromną dziurę

Łukasz Ernestowicz
Łukasz Ernestowicz
- Gdyby szybciej naprawiono ubytki, nie miałbym kłopotu - mówi Paweł Szulc. W lewym górnym rogu zdjęcie studzienki, które kierowca wykonał telefonem, tuż po wypadku
- Gdyby szybciej naprawiono ubytki, nie miałbym kłopotu - mówi Paweł Szulc. W lewym górnym rogu zdjęcie studzienki, które kierowca wykonał telefonem, tuż po wypadku Łukasz Ernestowicz
ULICE. - Ciągłe naprawy studzienek to plaga. Dlaczego się zapadają? - pyta taksówkarz, który wpadł w dziurę na Drodze Łąkowej. Urzędnicy przyznają, że przyczyną może być zbyt szybkie oddawanie dróg do użytku.

O naszych miejskich drogach już krąży anegdota wśród kierowców: w Grudziądzu wszystkie studzienki w ulicach są albo 5 centymetrów poniżej jezdni, albo... 5 centymetrów powyżej.Jednak studzienka, w którą wpadł mieszkaniec Paweł Szulc nie zmieściła się nawet w tej „normie". Mężczyzna wjechał autem w całkowicie niezabezpieczoną dziurę.Auto nadaje się do kasacji- Jechałem do pracy samochodem Drogą Łąkową. Nagle tuż przed sobą zobaczyłem zamiast studzienki... czarną dziurę - opowiada grudziądzanin, który jeździ taksówką. - Skręciłem, ale było już za późno.Samochód z impetem odbił się od metalowych krawędzi studzienki. Pękły opony i wykrzywiły się felgi w obu prawych kołach. Auto stanęło.- Musieli mnie odholować do domu. Zniszczenia okazały się na tyle poważne, że samochód nadaje się do kasacji - załamuje ręce taksówkarz. - Zawieszenie jest praktycznie strzaskane, uszkodzony silnik, podzespoły i nadwodzie.Jak to się stało, że studzienka była niezabezpieczona, bez pokrywy? Na Drodze Łąkowej trwały właśnie prace - drogowcy wyrównywali i poziomowali kilka studzienek kanalizacyjnych. - Miejsce, w którym grudziądzanin uszkodził auto, było zabezpieczone, ale widocznie jakaś ciężarówka zerwała pachołki i pokrywę studzienki - tłumaczy Ryszard Molus, prezes Przedsiębiorstwa Budowy Dróg i Mostów ze Świecia nad Wisłą, które prowadziło prace. - Jest nam przykro. Skontaktowaliśmy się już z ubezpieczycielem, który pokryje straty kierowcy.- Te studzienki naprawiano dwa tygodnie. Dlaczego trwało to tak długo? - pyta pan Paweł.- Musieliśmy poczekać aż wyschnie beton. Dopiero wówczas można kłaść asfalt - tłumaczy Ryszard Molus.Beton zastąpią mieszankamiPozapadane studzienki kanalizacyjne to w Grudziądzu plaga.- Ale problem występuje nie tylko u nas. Praktycznie wszędzie gdzie jest wzmożony ruch - zapewnia Jarosław Murgała, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Miejskich. - Próbujemy temu zaradzić. Jedną z przyczyn może być zbyt szybkie udostępnianie dla ruchu zmodernizowanego odcinka drogi. Przez to beton używany do wzmocnienia studni może nie uzyskiwać odpowiedniej trwałości. W kolejnych przetargach na modernizację ulic będziemy zastępować beton mieszankami szybkoschnącymi.Większość studzienek naprawiana jest na koszt wykonawców. W ramach gwarancji. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto