Swapping na Pradze. W sobotę akcja wietrzenia szaf

Warunkiem jest bezgotówkowy przepływ towarów. Więc choć za wstęp płacimy 8 złotych, możemy wynieść dowolną ilość rzeczy, bez względu na to, ile sami przynieśliśmy. Przydatność i stan uwalnianych ciuchów oceniane są podczas wstępnej selekcji. Organizatorki dbają bowiem o to, by było w czym wybierać i żeby nikt nie poczuł się rozczarowany. 12. edycja "Uwolnij łacha" odbędzie się już w najbliższą sobotę w Centrum Kultury Praga-Południe przy ul. Podskarbińskiej 2.

Idea swappingu przywędrowała do Polski zza oceanu w początkach kryzysu z 2008 r. Kiedy Zachodowi zabrakło pieniędzy, zaczęto organizować wymianę ubrań i rzeczy, które już nie są potrzebne. Swapping wpisuje się w ideę ekologii. Wymieniając się ubraniami, ratujemy je przed śmietniskiem, a śmietniska przed kolejnymi tonami trudno rozkładających się surowców. Zapobiegamy też nadmiernej produkcji, której metody rzadko są przyjazne dla środowiska. Warszawskie "Uwolnij łacha" jest największą polską imprezą tego typu. Pierwsze wymiany odbyły się ponad trzy lata temu. Organizatorki: Ola, Kasia i Teresa, jako pierwsze przeniosły tę formułę do klubów, dzięki czemu stała się dostępna dla wszystkich warszawiaków, nie tylko prażan. Ciuchy mogą tu uwalniać wszyscy, bez względu na status finansowy, społeczny czy wiek. Oprócz wymiany rzeczy niepotrzebnych organizatorki zapowiadają też kiermasz rękodzieła. Tradycyjnie już, podczas kolejnych edycji, swoją twórczość prezentują artyści amatorzy. Ręcznie robione torby, biżuterię czy ozdoby można kupić za symboliczne pieniądze na ich ministoiskach. Nawet bilety wstępu robione są ręcznie i stanowią minidzieło sztuki. Dla uwalniających łachy mam przygotowano niespodziankę w postaci animatorów zabaw dla dzieci. Natomiast w takt uwalniania ciuchów przygrywać będą DJ-e.

Czytaj też: Swap parties coraz popularniejsze
Swap parties coraz popularniejsze