Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

T-Mobile Ekstraklasa. Jodłowiec: Nawet tysiąc kibiców Legii nie pomogłoby jej wygrać derbów

Tomasz Biliński
- Nie da się ukryć, że poprzedni tydzień był nerwowy. Przegraliśmy z Jagiellonią w Białymstoku i to po takim meczu, w którym przeciwnik miał wyraźną przewagę. Nieciekawie to wyglądało z naszej strony. Można przegrać, ale po zaciętej walce. Tydzień temu tego zabrakło w naszej grze. Teraz jednak wygraliśmy ważny mecz i oby tak dalej - przekonywał obrońca Polonii Tomasz Jodłowiec.

Był Pan kiedyś napastnikiem?
Tak, kiedyś byłem zawodnikiem ofensywnym. Na defensywę cofnął mnie dopiero trener Jacek Zieliński, jeszcze gdy pracowaliśmy razem w Groclinie Grodzisk Wielkopolski.

Tych bramek mógł Pan zdobyć więcej.
Tak. Przy stałych fragmentach gry zawsze biegnę do przodu. I chociaż piłka czasem nie szuka mnie w polu karnym, to dziś było odwrotnie. Kilka sytuacji miałem i żałuję, że nie przystawiłem w nich lepiej głowy. Wtedy szybciej bym trafił do siatki Legii. Ale na szczęście i tak się udało. Lepiej późno niż wcale. Wprawdzie po drugiej wrzutce miałem wracać do obrony, ale pomyślałem sobie, że zostanę. Opłaciło się, piłka spadła mi pod nogi.

Co się stało w waszych głowach po straconej bramce?
Pokazaliśmy charakter! Czyli to, co najważniejsze w derbach. Od początku chcieliśmy się pokazać, ale nie wychodziło. Graliśmy niemrawo, zbyt bojaźliwie, za dużo się zastanawialiśmy i brakowało nam automatyzmu. Dopiero stracony gol nas obudził i od tego momentu zaczęliśmy grać lepiej. W szatni powiedzieliśmy też sobie, że musimy zagrać bardziej agresywnie. I to było widać. Zagraliśmy odważniej i do przodu przede wszystkim.

Jednak w pierwszej połowie nie wyglądało to za dobrze. Miroslav Radovic i Danijel Ljuboja robili z wami, co chcieli. Po pierwszej połowie mogło być nawet 3:0.
Czemu od razu, że robili co chcieli? Moim zdaniem to za dużo powiedziane. Owszem, ten duet gra bardzo dobrze, niemalże na pamięć. Ale stworzyli tylko jedną sytuację i ją wykorzystali. I tylko tyle. Co do pierwszej połowy, to zgadzam się, w pierwszych minutach legioniści nas przewyższali pod każdym względem i mogło to się dla nas skończyć tragicznie. Na szczęście szybko się otrząsnęliśmy.

Wykorzystaliście to, że piłkarze Legii byli zmęczeni po czwartkowym meczu z PSV Eindhoven?
Zwracaliśmy na to uwagę przed meczem. Że może to być nasz atut. Choć czasem bywa tak, że niektórym drużynom pomaga, gdy grają co trzy dni.

Mało brakowało, a Pan by w tym meczu nie zagrał.
Jeszcze w piątek nie mogłem chodzić. W sobotę wyglądało to lepiej, ale tak naprawdę to do ostatniej chwili mój występ w derbach stał pod znakiem zapytania. Bardzo jednak chciałem zagrać, bo mecze z Legią jak do tej pory bardzo miło wspominam. To było chyba moje czwarte spotkanie przeciwko niej i tylko raz przegrałem! Każde zwycięstwo bardzo smakuje i daje dodatkowego kopa.

Polonia przez cały mecz miała wsparcie kibiców, Legia nie. To, że derby Warszawy odbywają się bez udziału kibiców gości, nie umniejsza im widowiskowości? Co mogę powiedzieć... Ja o tym nie decyduję. Ale myślę, że nawet jakby przyszło tysiąc kibiców **

Legii

**, to wątpię, czy by jej pomogli.

Po zwycięstwie w dobrym stylu nad drużyną walczącą o mistrzostwo Polski poprzeczka idzie wyżej?
Od początku sezonu mamy ją zawieszoną wysoko. Nie ma jednak co spekulować. Czasem czytam czy słucham dziennikarzy, to widzę, że już po trzech sezonach wiedzą, kto będzie mistrzem Polski. Na razie nie ma co się nad tym zastanawiać. Za tydzień przyjeżdża do nas lider Korona Kielce [poniedziałek, godz. 18.30 – red.] i na tym się skupiamy.

Wygrana uspokoiła nerwy w klubie?
Nie da się ukryć, że poprzedni tydzień był nerwowy. Przegraliśmy z Jagiellonią w Białymstoku [2:3 – red.] i to po takim meczu, w którym przeciwnik miał wyraźną przewagę. Nieciekawie to wyglądało z naszej strony. Można przegrać, ale po zaciętej walce. Tydzień temu tego zabrakło w naszej grze. Teraz jednak wygraliśmy ważny mecz i oby tak dalej.

Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto