To był ostatni koncert Punky Reggae Live

Jak to się mówi "do trzech razy sztuka" - początkowo koncert miał się odbyć 2 października, jednak z powodu zawodów żużlowych organizator postanowił przesunąć koncert o miesiąc. Ostatecznie jednak padło na 11 grudnia. Gośćmi koncertu w tej edycji były cztery zespoły, jako support przed właściwymi zespołami wystąpił zielonogórski Jakoś To Będzie grający punkowe szlagiery. Później przyszedł czas na rezydentów trasy, gdy jako drugi na scenie pojawił się zespół GaGa Zielone Żabki, sala pękała w szwach. Smalec z ekipą zagrali dużo starych, kawałków oraz kilka z nowej płyty "Alternatywne Światy" - nic dziwnego, bowiem ich występ na Punky Reggae Live pokrył się z trasą "Alternatywne Światy Tour". Jako trzeci wystąpił zespół Raggafaya, od których czuć było dużo pozytywnej energii, którą skutecznie przekazywali publiczności. Pierwszy raz widziałem i słyszałem ten zespół i mimo że nie lubię takiej muzyki, bardzo mi się spodobał ich występ jak i "integracja" po koncercie.
Na samym końcu wystąpiła grupa Farben Lehre świętująca w tym roku swoje 25 urodziny. Wokalista - Wojtek Wojda mimo choroby dał z siebie wszystko. Nie zabrakło kawałków z całego okresu działalności "Farbenów" jak i piosenek z ostatniej płyty pt. "Ferajna". Publika szalała w pogo, sam kilka razy dałem się ponieść na tzw. "fali". Na koniec koncertu Wojtek Wojda zaprosił na scenę muzyków z zespołu Raggafaya oraz Smalca - wokalistę zespołu GaGa Zielone Żabki, którzy wspólnie odśpiewali "Ferajnę" oraz "Kwiaty" ze Smalcem na wokalu. Zwieńczeniem koncertu był kawałek "Rape Me" Nirvany, zagrany w hołdzie Kurtowi Cobainowi.
Jedynym minusem całej imprezy było ograniczenie czasowe - koncert musiał się skończyć o godzinie 22, a to zdecydowanie za szybko. Nie zostaje nic innego, jak czekać na kolejną edycję...