Jednym z założycieli Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami był Adolf Dygasinski. Wprawdzie rozczłonkowany Naród Polski był urzędowo germanizowany albo rusyfikowany. Szkoły i dokumenty były w językach okupantów ale prawdziwi patrioci wynajdywali formuły publicznego używania języka polskiego. Oprócz obrzędów religijnych (spowiedź, kazania, odpusty, kolędy) rozmawiano po polsku a nawet tworzono kroniki w języku polskim dla stowarzyszeń towarzyskich jak bractwa kurkowe, charytatywne, obrzędowe...
Trzeba podziwiać Ducha Narodu który ciemiężony i niewolony jednoczył się w opiece nad zwierzętami. Ze stowarzyszeniem współpracowali Bolesław Prus , Stefan Żeromski, Henryk Sienkiewicz.
W momencie uzyskania niepodległości działacze stowarzyszeń mający doświadczenie organizacyjne i mogli pomagać w tworzeniu struktur państwowych. To Rzeczpospolita Polska dawała większym państwom przykład humanitaryzmu.Zasługą działaczy ToZ jest ustawa Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej z 1936 roku „O Uboju Zwierząt Gospodarskich". Swoiste „prawo do godnej śmierci" zwierząt hodowanych na pokarm dla ludzi zaszczepiono w narodzie na tyle skutecznie, że aktualnie nawet brukselscy urzędnicy mają kłopoty z przekonaniem Polaków do uboju obrzędowego (wykrwawianie) tuszy przeznaczonych na sprzedaż Żydom i Arabom.
Stosunkowo niedługo po II wojnie światowej wprowadzono (1951) obowiązkowe szczepienia psów na wściekliznę.
Mimo długoletniej tradycji Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami dostosowuje swe działania do zdobyczy techniki. Towarzystwo już od 1995 roku wdraża program identyfikacji psów poprzez wszczepianie czipów.
Gdyby Prezydent miasta Zielonej Góry zafundował jednorazową akcję oznakowania psów czipami to ograniczyło by to rozrost Schroniska dla Bezdomnych Psów, podrzucanych z okolicznych gmin.Czipy pozwalają na szybką identyfikacje psa z jego właścicielem i wymuszenie kontynuowania opieki prawnej (i faktycznej) właściciela nad swoim psem.
Znam i cenię działania zielonogórskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Jednym z najbardziej konserwatywnych działaczy jest pan Józef Orlinski który swoją konsekwencją w odczytywaniu statutu (od 1957) przysporzył sobie wrogów ale ciągle trwa w przekonaniu o słuszności członkowskiej misji.
Niezmiernie pozytywną rolę Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami spełnia w wychowaniu młodego pokolenia w idei humanitarnego kształtowania współzależności „stworzeń boskich" oddanych pod opiekę człowieka.Jaka to szkoda, że psom które z natury nie potrafią być fałszywe człowiek wystawia etykietki „Uwaga Zły Pies". To człowiek najczęściej jest złym panem- partnerem ale to już osobna ułomność której ani kościół ani kolejne stowarzyszenia ani nawet pliki przepisów prawnych przez dziesiątki lat nie potrafią wyegzekwować.
* * *Z okazji zbliżającego się jubileuszu 150 lat trwania Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami mam takie przyjacielskie życzenie:Życzę Wam, Miłośnicy Zwierząt aby nareszcie powstało w Zielonej Górze GRZEBOWISKO DLA ZWIERZĄT, rodzaj cmentarza na którym ludzie o dobrym sercu mogą godnie pochować Swego Drogiego Przyjaciela, wiernego towarzysza traktowanego jako członka rodziny.
Cieszą mnie starania kilku zielonogórskich radnych miejskich „molestujących" magistrat w tej cywilizacyjnej idei. Ciekawe komu by to przeszkadzało ?
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?