Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ul. Czarnieckiego. Ból sąsiadów prezydenta

Redakcja
Przy ul. Czarnieckiego 19 stoi stary blok, w którym w koszmarnych warunkach mieszka siedemnaście rodzin. Spada tynk, panuje wilgoć, klatka schodowa jest odrapana, a czynsz mimo to wysoki.

Do redakcji "Głosu" przyszedł list, w którym lokatorzy budynku przy ul. Czarnieckiego 19 w Stargardzie opisują swoje bolączki. Przede wszystkim jego bardzo zły stan techniczny, odpadające tynki, wymagające remontu kominy i dziurawe rynny, brak ocieplenia, zdewastowaną klatkę schodową, brak domofonu, wilgoć, popękane i pozalewane ściany, nieszczelne okna. Piszą, że po deszczu woda stoi w bramie, w piwnicach, na podwórzu. Skarżą się także na zbyt wysokie czynsze, podczas gdy nie mają tam centralnego ogrzewania ani ciepłej wody z miasta, oraz na odmowę możliwości wykupu mieszkań na własność. Zwracają uwagę także na swoje sąsiedztwo.- Wkoło naszego bloku stawiane są nowe budynki, które coraz bardziej przyczyniają się do pogorszenia złego stanu technicznego naszego bloku - piszą mieszkańcy. - Parę miesięcy temu z balkonów na przechodniów zaczął spadać tynk. Policja zabezpieczyła teren, na drugi dzień przyjechali przedstawiciele STBS. Popatrzyli, przysłali pracowników do zbicia tynku i na tym się skończyło.Mieszkańcy podkreślają, że są bezpośrednimi sąsiadami świeżo wyremontowanej siedziby urzędu prezydenta miasta.- Urząd miejski ładnie odnowili, a nas zostawili, zapomnieli o nas, obiecywali i nic! - mówią, gdy ich odwiedzamy. - Robią tylko prowizoryczne remonty, ale to jest za mało.Na miejscu gołym okiem widać, że w liście nie ma przesady. Bez problemu można wejść do środka, bo rzeczywiście nie ma domofonów. Klatka jest bardzo odrapana i pomazana. Brakuje sporych fragmentów lamperii i tynku. Nad skrzynką na listy wydłubana jest dziura, wystają kable. Przed drzwiami na podwórze w podłodze jest spore wybrzuszenie. Im wyżej, tym jest gorzej. Klatka jest nieposprzątana, walają się pety, pod oknem leży rozbita doniczka z kwiatem. Na ostatnim piętrze smród wilgoci jest nie do wytrzymania. Z całego sufitu na górze klatki złuszcza się farba.Pan Sebastian z IV piętra pokazuje, jak tragicznie wygląda strych, sufit i ściany w mieszkaniu na ostatniej kondygnacji.- Wszędzie jest wilgoć, w ogóle nie schnie i nic nie można z tym zrobić - pokazuje plamy i zacieki na ścianach i suficie Sebastian Filipiak.- Jest wilgoć, mimo że na strychu nie ma okien - dodaje jego szwagierka Anna Filipiak. - Do środka wlatują gołębie i paskudzą na rzeczy. Jednak najgorszy grzyb i pleśń są w pralni i w mieszkaniu, które do niej przylega.Na straszną wilgoć narzeka też lokatorka z parteru.- Przez nią chorują nasze dzieci - mówi Małgorzata Zielińska.Przekazaliśmy zarządcy budynku, Stargardzkiemu Towarzystwu Budownictwa Społecznego, uwagi mieszkańców z Czarnieckiego 19. Zwróciliśmy się z prośbą o informację, co będzie z tym miejscem dalej. W odpowiedzi są informacje dobre i gorsze. Zacznijmy od tych pierwszych.- Ekipy budowlane rozpoczynają tam właśnie remont dachu i balkonów budynku - informuje Stargardzkie TBS. - W ramach remontu dachu konserwacji poddane będą kominy i rynny.Budynek należy do miasta i STBS podkreśla, że jedynie zarządza nim i mieszkaniami komunalnymi, które się w nim znajdują.- Zarządca ogranicza się jedynie do bieżących napraw i konserwacji budynku - mówi przedstawiciel STBS-u.Mieszkańcy wspominają, że sześć lat temu planowane było wysiedlenie, budynek miał przejść gruntowny remont.- Miał być objęty miejskim programem rewitalizacji - odpowiada na to STBS. - Trudności finansowe sprawiły jednak, że obecnie nie można określić, kiedy zostanie gruntownie przebudowany. Mimo trudności z pozyskaniem finansowania, budynek nadal jest uwzględniony w planach związanych z rewitalizacją. Rodzi to pewne konsekwencje dla jego lokatorów. Budynek zaliczono do kategorii tzw. zasobu niezbywalnego w komunalnych zasobach miasta. Oznacza to, że wykup mieszkań przez lokatorów nie jest tu możliwy.- Teraz to my już nawet nie chcemy wykupować tych mieszkań! - mówią sąsiedzi. - Mieszkać w takich warunkach, ze wspólnymi korytarzami, palić w piecach i płacić 650 zł czynszu? Najgorsze, że nikt tu nie chce przyjść na zamianę.Wśród koncepcji przebudowy bloku pojawił się projekt z zagospodarowaniem jego części na lokale użytkowe. Rozważane też było wyburzenie i przesiedlenie lokatorów.Na koniec niezbyt optymistycznie brzmiące wieści. Okazuje się, że wciąż nie wiadomo, co pod "19" będzie dalej.- Los budynku nie został jeszcze przesądzony i trudno powiedzieć kiedy będzie możliwa jego przebudowa - tłumaczy STBS. - Z tego względu zarządca prowadzić będzie prace, których celem jest zagwarantowanie bezpieczeństwa lokatorów.- Nasz blok dosłownie cały pęka i osuwa się - pokazują Anna Filipiak i Małgorzata Zielińska. - Cały wymaga remontu. Znajduje się w śródmieściu, koło magistratu, a wygląda jak slumsy!Fot. Emilia Chanczewska 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto