MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ul. Gospodarska: Garderoba pod dębem

Redakcja
Zamiast do kontenera, worki z odpadami ktoś nielegalnie podrzucił niedaleko zabudowań.
Zamiast do kontenera, worki z odpadami ktoś nielegalnie podrzucił niedaleko zabudowań. Wioletta Mordasiewicz
Przy ulicy Gospodarskiej ktoś zrobił małe wysypisko. Pod dębem leżą stare ubrania, książki i zeszyty. Miasto posprzątać bałaganu nie może, bo teren ma właściciela.

Do redakcji Głosu zatelefonował pan Bolesław, mieszkaniec ulicy Brzozowej. Poinformował nas o śmieciach, które ktoś zostawił w pobliżu zabudowań przy ul. Gospodarskiej. Pod dębem zostawiono worki z różnymi rzeczami.- Te rzeczy były w workach, ale najprawdopodobniej psy je porozrywały, a śmieci rozniósł wiatr - mówi pan Bolesław. - Wygląda to okropnie. One leżą tam od ponad dwóch tygodni.Pan Bolesław opowiada, że interweniował w sprawie wysypiska kilka razy. Jak mówi, bez skutku, bo bałagan pod drzewem nadal jest.- Interweniowałem w straży miejskiej - mówi stargardzianin. - Trzy razy do nich dzwoniłem. Dokładnie powiedziałem gdzie te śmieci leżą. Usłyszałem, że już się tą sprawą zajmują. Nic nie zrobili. Interweniowałem też w stargardzkim urzędzie miejskim. Też reakcji nie było. Po co więc mamy strażników miejskich i urzędników?Straż miejska zaprzecza jakoby nic nie zrobiła.- Strażnicy byli na miejscu i wyjaśnili sprawę - zapewnia Wiesław Dubij, komendant Straży Miejskiej w Stargardzie. - Zasada jest taka, że zaśmiecony teren musi posprzątać właściciel. Miasto nie może zlecać sprzątania prywatnego terenu. A ta działka, znajdująca się niedaleko terenów miejskich, ma właściciela. To jest 87-letnia kobieta, która sama posprzątać tego nie może. Nie stać jej też na wynajęcie kogoś do uporządkowania bałaganu. Zastanawiamy się jak można tę sprawę rozwiązać.Byłoby łatwiej, gdyby znaleziono właściciela śmieci.- Strażnicy szukali, ale żadnych dokumentów, mogących naprowadzić nas na jego trop tam nie znaleźli - mówi Wiesław Dubij.Pan Bolesław jednak je znalazł. W jednej z książek wyrzuconych pod drzewem była kartka, na której wydrukowano życiorys kobiety, która mieszka przy ulicy Żeromskiego. Przyniósł go do naszej redakcji. Dane kobiety wraz z jej numerem telefonu przekazaliśmy straży miejskiej.- Dotrzemy do tej osoby i jeśli jest winna, na pewno ukarzemy mandatem - zapowiada straż miejska. - Podobną sytuację mieliśmy niedawno z wyrzuceniem śmieci w lasku przy ulicy Reymonta. Na podstawie danych wyszperanych w śmieciach udało nam się namierzyć osobę, która je tam wyrzuciła. Dotarliśmy do niej. Została ukarana słonym mandatem. Mam nadzieję, że tak się stanie także w tym przypadku. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto