Urzędnicy wykorzystują okres wakacyjny na wszelkie prace remontowe. Podczas gdy mieszkańcy stolicy chłodzą się w morzu i jeziorach, robotnicy, w słońcu kładą nowe nawierzchnie miejskich ulic. Nikt też tak dobrze jak oni nie wie, jaka temperatura panuje na takiej nawierzchni.
Masa w momencie ułożenia ma temperaturę 150 st. C, w momencie nalepiania znaków poziomych 60 st. C. Zapominają o tym mieszkańcy, którzy mimo zakazów ruchu, wchodzą na gorącą nawierzchnię. Niektórzy z wózkami dziecięcymi, czy rowerami przemieszczają się między pracującymi maszynami. Zdarzają się też tacy, którzy na rozgrzany asfalt wprowadzają psy, co graniczy wręcz z okrucieństwem.
Wszystko po to by jak najbardziej skrócić sobie drogę. Dla niektórych problemem często jest kilka metrów, które dzielą ich od kładki, prowadzącej na drugą stronę. Nie bacząc na pracującą ekipę, wchodzą na ogrodzony teren, prosto pod pracujące maszyny. A przecież gorący asfalt może wyrządzić poważne szkody.
Robotnicy kładący nawierzchnię mają na sobie specjalne obuwie, które nie topi się w wysokiej temperaturze. Do zwykłego obuwia asfalt przykleja się i niszczy je, nie wspominając już o tym, jaki wpływ ma na opony roweru.
ZDM załamuje ręce: „Oczywiście możemy postawić znaki 'Uwaga, asfalt jest gorący'. Ale czy my jesteśmy Amerykanami, aby ostrzegać, że kota nie suszy się w mikrofalówce?”
Źródło: ZDM
Czytaj także:
Cichy asfalt na Górczewskiej. Drogowcy zaczynają testy
Zarząd Dróg Miejskich odświeża Trasę Łazienkowską
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?