"Ja w szoku, zapłakana nie wzięłam kontaktu od właściciela. Może ktoś coś widział i wie kim była pani z psem? Nie pamiętam jak wyglądała" - napisała zrozpaczona pani Ola i dodała tuż pod jednym z komentarzy: "Pani przeprosiła, powiedziała że był szczepiony i się oddaliła, a ja niestety nie zareagowałam wtedy racjonalnie". Teraz poszukuje właścicielki psa, aby prosić ją o pokazanie szczepienia przeciwko wściekliźnie.
Pani Ola natychmiast po zdarzeniu udała się do lekarza. Rany były niewielkie i niezbyt głębokie, więc obyło się bez szycia. Siniak miał mieć wielkość dłoni.
Kundelek sięgał jej do łydki. Był biały, z łatami na całej sierści. Tyle zapamiętała.
Czytaj więcej: Uważajcie na tego mężczyznę! Zaczepia dzieci i próbuje zwabić je do samochodu [OPIS]
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?