Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W objęciach francuskiego oberka

Marta J. CHowaniec
Marta J. CHowaniec
Od romantycznego mazurce do zakręconego cercle circassien - jak w Warszawie tańczy się francuskie tańce opowiada instruktor Patryk Wernio.

W warszawskim teatrze Scena Lubelska 30/32 odbywają się jedyne w Polsce warsztaty tańców francuskich. Dołączyć może każdy. Nie są potrzebne żadne umiejętności, ale na początek przyda się poczucie rytmu i wygodne buty.
Marta Chowaniec: Kultura francuska kojarzy się z wyrafinowaniem i elegancją, czy tańce francuskie też takie są?
Patryk Wernio: Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Tańce, które tańczymy, wywodzą się z kultury wiejskiej, jak oberek czy kujawiak. To nie są tańce dworskie, dużo w nich pierwotnej energii. W celtyckiej Bretanii tańczy się zazwyczaj w korowodach lub kole. W Gaskonii, podobnie jak w kraju Basków, powszechne są tańce zwane sauts - skokami. Jednakże Baskowie słyną także z fandanga.

Czyżby wpływ bliskiej Hiszpanii? Tak. Część tańców, których uczymy, przywędrowało do Francji z zagranicy. Przykładowo – scottish przywędrował... no właśnie - skąd?

Ze Szkocji... Nie, w tym przypadku nazwa jest myląca. Wywodzi się od Polki, która z Niemiec w połowie XIX w. dotarła do Wielkiej Brytanii, a stamtąd trafiła do Paryża i dalej. Ze Szkocji pochodzi natomiast taniec, dzięki któremu można zatańczyć ze wszystkimi partnerami w kole, szaleńczo się przy tym zakręcić i zabawić. Mówię o cercle circassien, tańcu z grupy mikserów.

Czy Polska miała jakiś swój wkład w tańce francuskie?

Tak, nasz rodzimy mazurek dał początek jednemu z najpiękniejszych i we współczesnej formie najromantyczniejszych tańców – mazurce. Czuje się w nim prawdziwą bliskość pomiędzy partnerami.

Nazwy niektórych tańców brzmią tak, jakby miały bardzo skomplikowane figury…

W większości nie mają. W wielu przypadkach jesteś w stanie nauczyć się ich na jednych zajęciach. Trzeba natomiast przyznać, że mazurce jest trudnym tańcem. Kiedy jednak go opanujesz, to daje bardzo dużo satysfakcji.

No tak, ale potem nie pójdę na imprezę i nie będę tak tańczyć... I to jest nasza bolączka. Do Polski bardzo rzadko przyjeżdżają francuscy muzycy grający muzykę ludową do tańca. Kilka lat temu odwiedził nas mistrz akordeonu Stephané Delicq i wtedy była świetna impreza z tańcami francuskimi.

Skąd pomysł na warsztaty?

Najpierw organizowaliśmy je dla małej grupki osób, która wyjeżdżała co roku na tygodniowy festiwal tańca we Francji w Gennetines. Sam na nim byłem i przepadłem doszczętnie, tak silnie mnie to zafascynowało. Po powrocie do Polski zaczęło nam tych tańców brakować, stąd wzięliśmy się sami za prowadzenie warsztato-zabaw. Zazwyczaj muzyka przygrywa nam z płyt, czasem jednak zagrają na akordeonie Rafał i Ignacy. Potem ogłosiliśmy warsztaty w internecie i kolejne osoby się tym zainteresowały. Niektórzy fascynują się samą muzyką, gdzie często słychać akordeon, lirę korbową i smyczki.

Co ciebie zafascynowało? Łatwość, prostota i energia. Potem, że te tańce pozwalają na własną inwencję i bardzo dobrze można się w nich czuć.

To jedyne warsztaty w Warszawie, gdzie można zobaczyć tańce francuskie? Tak. W Poznaniu natomiast prowadzone są jeszcze warsztaty tańców wywodzących się z Bretanii.

Dziękuję za rozmowę.


Zobacz również:
Taniec brzucha jest zdrowy i seksowny [wywiad]
Uzdrawiająca woda i Zorba [wywiad]
Michał Piróg: nie żałuję żadnej krytyki [wywiad]

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto