Warszawa: Festiwal Zaczarowanej Piosenki w Łazienkach Królewskich

Jak co roku impreza przyciągnęła tłum miłośników muzyki z całej Polski, a także spacerowiczów, którzy tego dnia postanowili skorzystać ze słonecznej pogody i odwiedzili Łazienki Królewskie. Półfinałowy koncert poprowadziła Anna Dymna. Razem z nią utalentowanych niepełnosprawnych piosenkarzy zapowiadali Cezary Kosiński i Katarzyna Zielińska.

Jury, w którym zasiedli m.in. Michał Wiśniewski i Magdalena Stużyńska, oceniało zdolności wokalne 34 osób, wyłonionych w eliminacjach spośród 265 kandydatów. - Cieszę się, że po raz kolejny mogę wziąć udział w tym wydarzeniu. W przyszłości bardzo chętnie znów przyjmę zaproszenie Ani Dymnej, ale mam nadzieję, że już nigdy nie będę jurorem, bo to bardzo ciężkie zadanie. Wszyscy bardzo dobrze śpiewają i radzą sobie z interpretacją – przyznał Michał Wiśniewski. Magdalena Stużyńska była podobnego zdania. – Wierzcie w siebie i nawet jeśli nie awansujecie do finału tego festiwalu, nie poddawajcie się. Rozwijajcie swoje talenty, a na pewno wiele osiągniecie – życzyła uczestnikom.

Jury wybrało dwanaście osób, które 13 czerwca zaprezentują się w finale na krakowskim Rynku Głównym. Wśród sześciu piosenkarzy w kategorii dzieci znalazł się Michał Karol Wiśniewski. – Ten chłopiec jest dowodem na to, że przynajmniej jeden Michał Wiśniewski potrafi śpiewać – zażartował wokalista zespołu „Ich Troje”. Pozostali finaliści to: Roland Świstek, Bartek Martynów, Sandra Chorąży, Karol Tomasiak i Klaudia Borczyk. W kategorii dorosłych zwyciężyli: Anna Rossa, Wojciech Urban, Armand Perykietko, Michał Becner, Łukasz Baruch-Skoniecki i Przemek Cackowski.

Pierwsza edycja Festiwalu Zaczarowanej Piosenki odbyła się w 2005 r. – Chcemy w ten sposób pomagać utalentowanym wokalnie osobom niepełnosprawnym w zaistnieniu na profesjonalnej scenie muzycznej – wyjaśnia Anna Dymna. Ona i inni członkowie fundacji „Mimo Wszystko” chcą zmienić nastawienie firm fonograficznych, które niechętnie decydują się promować niepełnosprawnych debiutantów. - Chcemy odnajdywać wśród osób niepełnosprawnych młodych ludzi, dysponujących warsztatem wokalnym, którzy udowodnią, że wózek czy wada wzroku nie przeszkadza w pięknym, emocjonalnym i dobrym technicznie śpiewaniu. Chcemy dać szansę tym, którzy w tradycyjnej drodze do rozgłośni radiowych czy firm płytowych są na przegranej pozycji właśnie ze względu na swoja niepełnosprawność. Jednocześnie bardzo zależy nam, żeby byli oni traktowani tak, jak wszyscy inni młodzi piosenkarze. Bez żadnej taryfy ulgowej! - podkreślają. Dodają, że muzyka to płaszczyzna, która może łączyć i pomaga przełamać wszelkie bariery. – W muzyce nie warto patrzeć na człowieka przez pryzmat jego niepełnosprawności, a jedynie talentu i chęci do pracy – przekonują organizatorzy.

Zobacz również:
„Deaf life” - w świecie ciszy
"Deaf life": radosny taniec niesłyszących
15 lat Integracji. "Barier coraz mniej"