W 3-godzinnych warsztatach w Domu Kultury Zacisze wzięło udział sześcioro dzieci: cztery dziewczynki i dwóch chłopców. – Nie wiem dlaczego, ale często się zdarza, że na zajęcia przychodzi więcej dziewczyn – mówi prowadzący warsztaty Łukasz. Zajęcia rozpoczął od przybliżenia głównej idei breakdance’u. – Breakdance pomaga wyrażać siebie. Po sposobie tańca widać, czy ktoś jest szczęśliwy, smutny, zły - tłumaczył.
Potem przyszedł czas na praktykę. – Pamiętajcie, tańczymy na palcach, z ugiętymi kolanami i rozluźnionym całym ciałem – podkreślał. Uczestnicy zajęć naśladowali jego ruchy i słuchali wskazówek. Pomocne było duże lustro, w którym obserwowali siebie i instruktora.
Łukasz Depa (pseudonim Dep One) tańczy od 2000 r. Jest członkiem grupy Kingz of Warsaw, zrzeszającej najlepszych w stolicy tancerzy breakdance’u (b-boyów). Niejest typowym b-boyem. – Większość ma ok. 160-170 cm wzrostu, ja jestem znacznie wyższy, więc moje początki były trudniejsze, musiałem nauczyć się panowania nad ciałem w tańcu. W przeszłości ćwiczyłem po kilka godzin dziennie. Zdarzało się, że tuż po wstaniu z łóżka od razu zaczynałem myśleć o tańcu – wspomina.
Podkreśla, że jeśli ktoś wcześniej poznał inne style taneczne, to będzie mu łatwiej. – Przede wszystkim liczy się wyczucie rytmu. Nie można kręcić się na głowie nie zwracając uwagi na muzykę. Bardzo ważna jest również improwizacja. Owszem, trzeba poznać różne kroki, ale po to, żeby później się nimi bawić, mieszać je ze sobą, wczuwając się w dźwięki hip-hopu, postawić na full spontan – wyjaśnia MM-ce.
Zobacz również:
Warsaw Challenge
Chopin słuchał hip-hopu
Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
