Znużony spacerami w porze popołudniowej wsiada na pogańską machinę i objeżdża deptak. Niech nikogo nie zmyli jego dobroduszność i jowialność. Jeżeli nie zauważy radości u swoich poddanych, jest w stanie przywołać ciemne chmury nad miasto. A deszczów w tym roku mamy aż nadto. Radujmy się więc jak najmocniej.
Tak się jakoś złożyło, że nigdy w poprzednich latach nie spotkałam się z Bachusem face to face. Aż do trzeciego dnia tegorocznego winnego święta.
Teraz spadł mi z nieba.Na deptaku jak nie ,,Biełyje rozy" to najlepsze patelnie, jak nie ,,Hej sokoły" to inne cudowności kosmetyczno-kuchenne. Wszystko oczywiście razem i głośno. A o godzinie 17.00 harmider przebija silna dawka bębnów, piszczałek, trąb. (Czy taki hałas był przy zdobywaniu Jerycha?) Nadjeżdża ON. Nie sposób nie usłyszeć, nie sposób nie zauważyć. Spogląda łaskawie z wysokości powozu, pozdrawia, promienieje. Bo widzi, że lud się raduje.
Zatrzymał się przy tancerzach break-dance. Pląsał w rytm muzyki. Tancerze padali przed nim na ręce, stawali na głowie. Bachus promieniał. O takich hołdach pewnie sam nie myślał. A za chwilę jego orszak porwał w tany tancerzy. Którzy nieco zwątpili... Bo mieli do czynienia z rozpasanymi pogańskimi towarzyszami bożka.
Kogoś potrąciłam, komuś chyba na nogę nadepnęłam, ktoś mnie o mało co nie obalił, za plecak (czerwony) szarpnął. Ale dopchałam się. Wykrztusiłam tylko – O, boski! Spojrzał w moje oczy i... byłam już w jego orgiastycznym orszaku.
Nie wiem jak należało się zachowywać, ale coś jednak było nie tak. Mimo uśmiechu od ucha do ucha, co rusz jakaś łapa czy widły mnie bodły. W przelocie chwyciłam z jakiegoś straganu flaszkę. Diabeł w diabła wstąpił! Do samego końca dokuczał. Może miał i rację. To nie było wino zielonogórskie.
Tak gnębiona i poszturchiwana dotarłam do kresu bachusowego rekonesansu. Pocieszały mnie bachantki. Akurat nieco smutne, gdyż Bachus na chwilę je opuścił. Tłumaczyły, że ich pan czasami lubi zabawić się mocniej, a co wykorzystuje jego świta. Ale na pewno mieszkańcom miasta Bachus jest życzliwy (no, może czasami się nafącha) i życzy im jak najlepiej.Pocieszyły mnie skutecznie.
Hej winobranie!
* * *
Zabawa (naprawdę świetna!) zaczyna się o godz. 17.00. Uczestniczą w nim aktorzy Teatru Lubuskiego i Kliniki Lalek oraz muzycy z orkiestry Rivendell.
Pochód z Bachusem wyrusza z namiotu przy kościele p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej kierując się na ulicę Stefana Żeromskiego. Przy rzeźbie Bachusa skręca w dół ulicy Kupieckiej. Od al. Wojska Polskiego kieruje się z powrotem do namiotu. Jeżeli przy scenie głównej coś się dzieje, orszak też tam się zjawi.
Warto przyjść. Bawmy się!
Późnym wieczorem spotkałam poznanych w niedzielę filmowców ze Szwajcarii (było o nich w artykule ,,Winobranie 2010 – o winnym misterium"). Już słyszeli o orszaku Bachusa. Też chcą ten element naszych zabaw uwzględnic w swoim filmie. Nie tylko filmują. Zbierają opinie co sądzimy o święcie miasta, winobraniu. Jak się bawimy, jak odbieramy. Może kogoś obecnego na widowisku wypowiedź trafi do filmu?
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?