Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Winobranie 2010 – oto ten, który zawładnął miastem, boski Bachus

Alicja Skowrońska
Alicja Skowrońska
Spotkać go można jak spaceruje po mieście. Uważnie obserwuje czy mieszkańcom i gościom niczego nie brakuje. Czy są uśmiechnięci. Odbiera też należne sobie hołdy. O tym nie można zapominać spotykając Bachusa.

   Znużony spacerami w porze popołudniowej wsiada na pogańską machinę i objeżdża deptak. Niech nikogo nie zmyli jego dobroduszność i jowialność. Jeżeli nie zauważy radości u swoich poddanych, jest w stanie przywołać ciemne chmury nad miasto. A deszczów w tym roku mamy aż nadto. Radujmy się więc jak najmocniej.
   Tak się jakoś złożyło, że nigdy w poprzednich latach nie spotkałam się z Bachusem face to face. Aż do trzeciego dnia tegorocznego winnego święta.
   Teraz spadł mi z nieba.Na deptaku jak nie ,,Biełyje rozy" to najlepsze patelnie, jak nie ,,Hej sokoły" to inne cudowności kosmetyczno-kuchenne. Wszystko oczywiście razem i głośno. A o godzinie 17.00 harmider przebija silna dawka bębnów, piszczałek, trąb. (Czy taki hałas był przy zdobywaniu Jerycha?) Nadjeżdża ON. Nie sposób nie usłyszeć, nie sposób nie zauważyć. Spogląda łaskawie z wysokości powozu, pozdrawia, promienieje. Bo widzi, że lud się raduje.
   Zatrzymał się przy tancerzach break-dance. Pląsał w rytm muzyki. Tancerze padali przed nim na ręce, stawali na głowie. Bachus promieniał. O takich hołdach pewnie sam nie myślał. A za chwilę jego orszak porwał w tany tancerzy. Którzy nieco zwątpili... Bo mieli do czynienia z rozpasanymi pogańskimi towarzyszami bożka.
   Kogoś potrąciłam, komuś chyba na nogę nadepnęłam, ktoś mnie o mało co nie obalił, za plecak (czerwony) szarpnął. Ale dopchałam się. Wykrztusiłam tylko – O, boski! Spojrzał w moje oczy i... byłam już w jego orgiastycznym orszaku.
   Nie wiem jak należało się zachowywać, ale coś jednak było nie tak. Mimo uśmiechu od ucha do ucha, co rusz jakaś łapa czy widły mnie bodły. W przelocie chwyciłam z jakiegoś straganu flaszkę. Diabeł w diabła wstąpił! Do samego końca dokuczał. Może miał i rację. To nie było wino zielonogórskie.
   Tak gnębiona i poszturchiwana dotarłam do kresu bachusowego rekonesansu. Pocieszały mnie bachantki. Akurat nieco smutne, gdyż Bachus na chwilę je opuścił. Tłumaczyły, że ich pan czasami lubi zabawić się mocniej, a co wykorzystuje jego świta. Ale na pewno mieszkańcom miasta Bachus jest życzliwy (no, może czasami się nafącha) i życzy im jak najlepiej.Pocieszyły mnie skutecznie.
Hej winobranie!
* * *
Zabawa (naprawdę świetna!) zaczyna się o godz. 17.00. Uczestniczą w nim aktorzy Teatru Lubuskiego i Kliniki Lalek oraz muzycy z orkiestry Rivendell.
Pochód z Bachusem wyrusza z namiotu przy kościele p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej kierując się na ulicę Stefana Żeromskiego. Przy rzeźbie Bachusa skręca w dół ulicy Kupieckiej. Od al. Wojska Polskiego kieruje się z powrotem do namiotu. Jeżeli przy scenie głównej coś się dzieje, orszak też tam się zjawi.
Warto przyjść. Bawmy się!
Późnym wieczorem spotkałam poznanych w niedzielę filmowców ze Szwajcarii (było o nich w artykule ,,Winobranie 2010 – o winnym misterium"). Już słyszeli o orszaku Bachusa. Też chcą ten element naszych zabaw uwzględnic w swoim filmie. Nie tylko filmują. Zbierają opinie co sądzimy o święcie miasta, winobraniu. Jak się bawimy, jak odbieramy. Może kogoś obecnego na widowisku wypowiedź trafi do filmu?

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Winobranie 2010 – oto ten, który zawładnął miastem, boski Bachus - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto