Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyszli z domów i założyli Inowrocławskie Stowarzyszenie Modelarzy Redukcyjnych

redakcja
redakcja
redakcja
Rok temu doszło do katastrofy. Podczas transportu parowóz zjechał z szyn i rozbił się o ziemię. Andrzej Kamiński budował go przez 3 lata. - Czułem, że uchodzi ze mnie dusza - wspomina.

Żona pana Andrzeja aktualnie podróżuje. - Ja nie mam na to czasu - wyznaje z uśmiechem. Zawsze pasjonowało go modelarstwo. Dziś jest emerytowanym pilotem wojskowym. Swojemu hobby poświęca minimum 8 godzin dziennie. Z żonami modelarzy jest różnie. - Albo się denerwują, że w domu znowu jest bałagan, a na dywanie leżą jakieś okruszki. Albo się cieszą, że mają chłopa w domu i nie łazi gdzieś z kumplami - śmieje się Adam Spiliszewski, prezes stowarzyszenia.
Odziedziczona pasja
W jego domu modele były zawsze. Kleił je tata. Pasja w naturalny sposób przeszła na syna. - Z tego się nie wyrasta - wyznaje.
Dobre na stres
Wykonują modele samolotów, okrętów, budynków... Pan Andrzej kocha zwłaszcza parowozy. -Staram się nie interesować polityką. Rzadko oglądam telewizję. Wolę pójść na most pakoski i patrzeć na jeżdżące lokomotywy. To jest fascynujące. Godzinami mogę patrzeć na przejeżdżające pociągi- opowiada.
Zaczyna od kupionej w sklepie wycinanki. - Postawienie modelu parowozu na koła trwa rok czasu. Wyposażenie go w armaturę zabiera kolejne dwa lata -zdradza. Często odwiedza inowrocławską lokomotywownię. Obserwuje najmniejsze szczegóły parowozu, rysuje, a następnie wraca do domu i wykonuje je z papieru. Prądniczkę o długości kilku centymetrów budował cały tydzień. Ważne są spokój i precyzja.
- To świetne hobby. Dobre na stres, ale i na nudę - przekonuje.
Hobby z misją
Najpierw były luźne spotkania modelarzy kartonowych z rejonu Inowrocławia. - Potem zaczęło być nas coraz więcej. Pojawili się plastikowcy. Okazało się, że jest nas tylu, iż możemy sformalizować naszą działalność -opowiada pan Adam. - Założyliśmy stowarzyszenie głównie po to, by propagować modelarstwo wśród dzieci imłodzieży - wyznaje pan Andrzej. Mają misję do spełnienia. Przekonują dzieci, że warto choć na chwilę komputery zamienić na kartony. Ta chwila może przerodzić się w lata.
Wystarczyły cztery butelki i 50 groszy
Pan Andrzej 45 lat temu w kiosku zauważył karton z pięknym samolotem na obrazku. -Sprzedałem cztery butelki, załatwiłem 50 groszy od matki i kupiłem swójpierwszy samolot. I tak się zaczęła moja przygoda z modelarstwem - wspomina. Obaj przekonują, że to niedrogiehobby. Rodziców zapraszają do sklepów z modelami, a dzieci na zajęcia do Klubu KSM "Przydomek".
Szczegółowe informacje o działalności stowarzyszenia zamieszczone są na stronie internetowej www.ismr.pl.
(Dariusz Nawrocki)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto