-Tak wygląda dziś Warszawa w wielu miejscach. Dosłownie tonie w śmieciach — informuje na swoim Twitterze radny miasta Sebastian Kaleta i dokleja zdjęcia przepełnionych kontenerów. Pomimo upływu wielu miesięcy od wprowadzenia nowych przepisów dotyczących segregacji odpadów, w Warszawie sytuacja wciąż daleka jest od idealnej. Na osiedlach nie pojawiły się dodatkowe kontenery, a przede wszystkim, nadal brakuje firm gotowych do odbioru odpadów.
Choć radny obwinia za zaistniałą sytuację prezydenta miasta, problem jest nieco bardziej skomplikowany, co więcej trwa on od lat. Władze centralne winią samorząd, który nie radzi sobie z rozpisaniem przetargów zgodnie z nowymi kryteriami. Śmieci powinny być odbierane przez prywatne firmy, na które, w stosunku do lat ubiegłych nałożono jednak nowe wymagania i obowiązki. Zmienione przepisy wpłynęły między innymi na podwyżkę cen odbioru odpadów, co odczuli mieszkańcy wielu miejsc na Mazowszu. Wyższe ceny, brak pieniędzy w budżecie na nowe przetargi i niedostosowanie nowych przepisów do rzeczywistości to zdaniem samorządu główne przyczyny problemów, które obserwować może dziś na wielu stołecznych osiedlach.
- Koszty decyzji ministra środowiska niestety ponosimy my wszyscy. Przypominam, że budżet miasta to podatki warszawianek i warszawiaków. Na dziś szacujemy straty rzędu 150-200 mln zł. Do tego dochodzą wielomiesięczne przygotowania, koszty organizacyjne, a także potencjalne straty po stronie firm odbierających odpady – tłumaczył z początkiem tego roku Michał Olszewski, wiceprezydent zajmujący się m.in. sprawą śmieci.
Warszawa drugim Neapolem? Niestety, nie
Rok temu, gdy informowaliśmy o kryzysie związanym z odbiorem odpadów w warszawskich dzielnicach, przez media przetoczyła się dyskusja o tym, że Warszawa staje się drugim Neapolem. Mowa, oczywiście o sytuacji sprzed kilku lat, gdy stolica włoskiego regionu Kampania tonęła w morzu niewywożonych śmieci. Na tym zasadność porównania z Warszawą się jednak kończy, w Neapolu bowiem kryzys śmieciowy spowodowany był ingerencją mafii w lokalny biznes. Działania przestępców udało się ukrócić, a odbiór odpadów wrócił do normy. Nad Wisłą problemem leży jednak zupełnie gdzie indziej — nie w mafii, a w za małej ilość pracowników zajmujących się wywozem śmieci. Choć podobnie jak w Neapolu miasto nie radzi sobie z problemem od lat. - Czy w takim otoczeniu mogą wychowywać się nasze dzieci bawiące się odpadami roznoszonymi przez wiatr? - pisała w liście do redakcji jedna z naszych czytelniczek… w roku 2015. Jak zmieniła się sytuacja w ostatnich latach?
Wywóz odpadów, Warszawa. Nie ma pozwoleń?
Pod koniec 2018 stolica stanęła przed poważnym kryzysem. Pozwolenie na odbiór śmieci posiadała wtedy jedynie jedna firma, bo tylko ona była odpowiednio przystosowana do zmian, jakie zaszły w przepisach dotyczących gospodarowania odpadami. Obowiązek oczyszczania naszych kontenerów miały przejmować od Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania stopniowo firmy prywatne. Te dostały czas na dostosowanie się do nowych wymogów segregacji odpadów. Zbyt mała liczba firm gotowych do wywozu śmieci skutkowała przepełnionymi koszami i buntem pracowników MPO, którzy pracować musieli znacznie więcej niż przed wprowadzeniem nowych przepisów.
- Uruchomiony przez zarząd Spółki program zachęt dla pracowników MPO, którzy dobrowolnie decydują się zwiększyć aktywność zadaniową w związku z obsługą dzielnicy Mokotów, polega na specjalnych, atrakcyjnych gratyfikacjach finansowych za pracę przy odbiorze odpadów z Mokotowa oraz za pracę w dni wolne i święta - tłumaczyła nam Judyta Motyka z MPO. Tak było rok temu. A dziś?
Wywóz odpadów, Warszawa 2019 - będzie jeszcze gorzej?
Wciąż nie zakończyły się wszystkie przetargi, które wyłonić mają firmy zajmujące się wywozem śmieci W Warszawie. Problemem są zbyt wysokie ceny oferowanych usług w stosunku do budżetu miasta. Jednak nawet tam, gdzie opróżnianie kontenerów powinno odbywać się bezproblemowo, mieszkańcy narzekają na przepełnione kosze. - Przed blokiem śmieci czekają kolejną dobę na firmę Lekaro. Wiatr malowniczo je rozwiewa. Firma sprzątająca wykonała dziś za Lekaro [jedna z firm zajmujących się wywozem odpadów] kawał roboty i wyniosła worki z pomieszczenia śmietnikowego. Za co Warszawa właściwie im płaci? - pyta mieszkanka jednego z osiedli. Co więcej, śmieci powinniśmy już dziś segregować na 5 frakcji w pięciu osobnych kontenerach. Po rozwiązaniu problemu przetargów czeka nas więc batalia o dostosowanie wszystkich osiedlowych śmietników do nowych przepisów. Oby nie zakończyła się ona kolejnym kryzysem.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?