Z Loży Stalina zabiegają o wolność [zdjęcia]

Akcja pisania listów trwać będzie dziś i jutro w 38 krajach na całym świecie. W Polsce, w Maratonie bierze udział 170 miast. Warszawska edycja rozpoczęła się w Teatrze Dramatycznym. Maraton potrwa 24 godziny - od godz. 12.00 w sobotę do godz. 12.00 w niedzielę.

Przejmiemy Lożę Stalina - stąd będziemy zabiegać o wolność

Inaugurując tegoroczną edycję, która wypada w przeddzień rocznicy ogłoszenia stanu wojennego w Polsce, organizatorzy przypomnieli podstawowe założenia akcji.

- Celem maratonu jest zapoznanie ludzi z historiami konkretnych ludzi prześladowanych z powodu swojej działalności lub poglądów. Takie listy mają wielką moc. Po pierwsze, władze często zmieniają swoją politykę wobec działaczy. Po drugie, jeśli ktoś jest więźniem politycznym, sama wiadomość, że przychodzą do niego dziesiątki listów dziennie potrafi niesamowicie podnieść na duchu. Wiemy to bezpośrednio od tych osób - mówi Andrzej Jaroszkiewicz z Amnesty International.

- Tegoroczna edycja jest już dziesiątą z kolei. Przypada ona w wyjątkowym dla Polaków czasie. Swoistym symbolem jest to, że listy będą pisane również w Loży Stalina. Kojarzy się ona z uciskiem i represjami, a dzisiaj zostanie przejęta przez Amnesty Internetional i właśnie stąd będziemy zabiegać o wolność dla represjonowanych osób - dodaje działacz Amnesty.

W PRL żaden opozycjonista nie pozostawał sam

Jak twierdzi Jaroszkiewicz, niska frekwencja podczas inauguracji o niczym nie świadczy. - Najwięcej ludzi przychodzi popołudniu, tak jest co roku. Mogę jednak powiedzieć, że cały czas coś się będzie działo, zaprosiliśmy bowiem licznych gości - zapewnia. 

Jednym z nich był Mirosław Chojecki, opozycjonista i więzień sumienia Amnesty International w latach 80. - Kiedy w Polsce walczyliśmy o demokrację, żaden z opozycjonistów nie był sam. Popularne było wysyłanie listów i paczek do więzień. Teraz my, obywatele wolnego kraju, powinniśmy spłacić ten dług wobec innych, wysyłając listy w obronie więźniów politycznych - mówi Chojecki.

Nie wszyscy wiedzą, że listy w obronie ludzi, których prawa są łamane, pisane są praktycznie przez cały rok. - Na naszej stronie internetowej informujemy o pojedynczych akcjach, natomiast raz w roku przeprowadzamy zmasowany atak ze wszystkich krajów, w których działa Amnesty International. Nie pozostawiamy wątpliwości, że nie ma naszej zgody na łamanie praw człowieka. Nasza działalność ma sens, na przykład w zeszłym roku, pod wpływem naszych listów zwolniono Mutabar Tadżibajewą, skazaną na dziesięć lat więzienia za założenie w Uzbekistanie organizacji praw człowieka - mówi Jaroszkiewicz.

Napisz do więźnia, napisz do decydentów

Wśród osób, które pojawiły się na otwarciu byli zarówno debiutanci, jak i "weterani" pisania listów. Każdy z piszących może zwrócić zarówno do danej osoby, jak i instytucji mającej związek z jej sprawą.

- Jestem na maratonie bodajże szósty raz. Rok temu napisałam ponad trzydzieści listów bo nie wybieram poszczególnych osób. Piszę do wszystkich, gdyż wszystkie przypadki wymagają uwagi i interwencji. Uważam, że jako naród który również przeżył wiele, mamy prawo, a nawet obowiązek żądać od innych respektowania podstawowych praw - mówi Agnieszka Dalka, uczestniczka maratonu.

Po raz pierwszy pojawiła się za to Paulina Talkowska. - Piszę w imieniu Aleksieja Sokołowa, rosyjskiego działacza na rzecz praw człowieka, który jest bezprawnie przetrzymywany w bardzo złych warunkach w areszcie bez nakazu. List kieruję do rosyjskiego rzecznika praw człowieka - mówi. - Zdaję sobie sprawę z tego, że jeden list nic nie zmieni, ale jeśli się zmobilizujemy i zaczniemy działać razem, być może odmienimy czyjeś życie - dodaje Paulina.

Maraton pisania listów trwa w Teatrze Dramatycznym oraz Loży Stalina w Pałacu Kultury i Nauki oraz w kawiarni Chłodna 25. Zakończenie nastąpi jutro w południe.

Zobacz również:

Maraton Pisania Listów - czy to działa?

Napisz list w obronie praw człowieka [Maraton 2008]