Zakupili grunt od zakonu. Radni Białołęki protestują przeciwko budowie domków

Zakon elżbietanek postanowił sprzedać grunt o powierzchni 47 ha, który uzyskał w ramach rekompensaty za nieruchomości utracone w czasach PRL w Wielkopolsce. I choć realna wartość gruntu wynosiła około 240 mln zł, zakon sprzedał go 30, 7 mln złotych. W tej sprawie interweniowało nawet Centralne Biuro Antykorupcyjnie i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

W czyje ręce trafiła ziemia? Najpierw została sprzedana Stanisławowi M. z Pomorza. Po czym postanowił on sprzedać grunt swoim dwóm synom pomimo tego, że do tej pory nie przekazał on łącznej kwoty zakonowi za zakup wspomnianego gruntu. Ponadto urósł mu dług w wysokości 25 mln zł i 5 mln zł odsetek. Elżbietanki otrzymały od Stanisława M. jedynie 5 mln zł z 30 mln złotych, które określała umowa sprzedaży ziemi.

Stanisław M., który sprzedał ziemię swoim synom za 80 mln złotych również nie doczekał się od nich żadnych pieniędzy. Jednak nowi właściciele nie zamierzają rezygnować ze swoich planów inwestycyjnych.

Radni Białołęki są jednogłośni: nie chcą powstania osiedla domków jednorodzinnych. Pragną postawić na rozwój dzielnicy. - Wszyscy wiedzą, że ta ziemia przeszła w niekontrolowany sposób w prywatne ręce. Gdy na tak ogromnym obszarze powstanie osiedle, będziemy mieli nowe Miasteczko Wilanów, czyli domy mieszkalne bez szkół, przedszkoli, połączeń komunikacyjnych - tłumaczy Jacek Kaznowski, burmistrz Białołęki.

W jaki sposób władza chce powstrzymać plany inwestycyjne? W poniedziałek podjęto uchwałę, która nawołuje do szybkiego uchwalenia planu zagospodarowania . Zakupiony teren od sióstr nie posiada jeszcze żadnego planu zagospodarowania. Nowoprzyjęty plan wykluczałby zabudowę mieszkaniową w tej okolicy.

Źródło: gazeta.pl
Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!