Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra i Nowa Sól: kochający się sąsiedzi czy dwa wrogie obozy?

Redakcja
Magda Weidner z zielonogórskiej MM-ki i nowosolanka Olga Klamecka postanowiły poruszyć temat trochę niepokojący, trochę dziwny a trochę... prawdziwy? Zapraszamy do dyskusji na temat: jaki stosunek mają do siebie nowosolanie i zielonogórzanie?

Olga Klamecka: Jest taki mit, który ciągle wałęsa się po głowach wielu ludzi. Podobno nieprawdziwy, choć inni mówią, że to fakt znany wielu. Czy nowosolanie i zielonogórzanie darzą się wzajemnie negatywnymi uczuciami? Jak większość nowosolan, często bywam w Zielonej Górze. Studiuję tu, mam tu znajomych i choć nie znam dokładnie wszystkich zakamarków tego miasta, to do szczęścia wystarczy mi biegle poruszać sie po deptaku, swoim kampusie i dużych marketach. Czy to ignorancja? Sama nie wiem. Może rzeczywiście tak... Trudno mi powiedzieć, czy lubię to miasto, bo dla mnie Zielonka to tylko niewielka część mojego życia. Tak jak pewnie dla Was - zielonogórzan Nowa Sól. Czuję się tu jednak w miarę swobodnie, tym bardziej, że ogrom samochodów poruszających się po ZG ma właśnie blachy FNW. To takie miasto studencko-nowosolskie. A jednak ciągle w głowie mam pewną sytuację, bardzo nieprzyjemną, jaka spotkała mnie kilka lat temu w ZG. No to jak to z tym jest? Słyszałam kilka wersji wzajemnego nielubienia się nowosolan i zielonogórzan: że nowosolanie zabierają zielonogórzanom pracę, robiąc sobie przy tym sypialnię z Nowej Soli, że zakorkowują centrum handlowe w weekendy, że podobno jakieś kluby sportowe się od wieków nienawidziły i tak to zostało do dziś, że Nowa Sól to wioska w porównaniu do Zielonej i że wstyd, że nowosolanie spędzają tłumnie do ZG. A jak jest?Magda Weidner: Niby zielonogórzanie nie lubią mieszkańców Nowej Soli? To chyba jakaś lekka paranoja, która rodzi się w głowach niektórych ludzi. Jadą ze swojego miasta do miasta X i oj chyba są tam nielubiani. Jadą do miasta Z, a tam są już znienawidzeni. A ja na to : oj tam, oj tam. Nie ma czegoś takiego, przynajmniej nie powinno być. Mówisz, o przyjeździe do ZG i niefajnym incydencie z butem za wycieraczką?  No fakt, żart to, czy może mało inteligentna forma wystraszenia? Na to pytanie potrafisz pewnie odpowiedzieć sama, ale powiem ci, że Nowa Sól jak dla mnie kojarzy się pozytywnie. Miasto żyje tam w nocy i to jest plus. Kiedyś wracałam również z koncertu i o 3.00 coś się działo. Ludzie na ulicy, głośno, zabawnie itp. A w ZG po 18.00 cicho sza. Szczególnie porą zimową. Nowa Sól w dzień? Ostatnio byłam w szoku, tyle sklepów tam macie, że centra handlowe wam nie powinny być potrzebne. I dziwiłam się dlaczego tak chętnie uderzacie do ZG, ale w sumie, jak mawiają odfocusić każdy się musi, więc i ta kwestia mnie nie dziwi.Olga Klamecka: O tym incydencie z butem to może opowiem dokładnie. Kilka lat temu byłam w ZG ze znajomymi na koncercie. Zaparkowaliśmy sobie pięknie, albowiem samochodem pojechaliśmy. Wracamy z koncertu, podchodzimy do auta a tam but za wycieraczką (dodam, że sportowy) i napis na szybie (palcem, po zakurzonej): Spier... do NS! Trochę się wystraszyliśmy, trochę zdegustowaliśmy a trochę ubawiliśmy. No, że nie było komuś szkoda buta markowego żeby nas "wygonić" to już można by rzec: poświęcenie dla celu wyższego niemalże. No ale mniejsza o to. Czy przesadzam? Sama nie wiem, bo nie wiem dokładnie czy ja sama czuję się jakimś gościem niepożądanym u Was. Chyba nie. Choć już z przyzwyczajenie podchodzę ostrożnie do swojego auta. Niby z jednej strony jesteśmy przyjaciółmi - w NS prężnie działają kluby fanów Falubazu; takimi sąsiadami. A z drugiej jednak strony to trochę dziwne, że tyle osób z NS pracuje w ZG. I nikomu nie szkoda pieniędzy na paliwo, nikt nie uskarża się na nudną, tą samą 30-minutową drogę obwodnicą. Przecież u nas jest strefa, tez mamy miejsca pracy i coraz to ich więcej. Czy może przypadkiem nie jest to forma nowosolskiego "lansu": "Patrz, pracuję w Zielonej Górze, jestem lepszy!"? No i jak na to reagują zielonogórzanie? I jak to jest z tym "zabieraniem pracy"? Mówisz, że u nas pełno sklepów i że focus nam niepotrzebny. A ja mówię: nas przyciąga wielkomiejskość, nawet w wymiarze zielonogórskim. Basen, koncerty, których w NS jak na lekarstwo. Wspomniałaś, że Nowa Sól żyje nocą - ja wiem tylko o nocnym życiu chuliganów i dresiarzy. Którzy nota bene też ponoć atakują zielonogórzan. Doświadczyłaś kiedyś tego?Magda Weidner: Takie wymyślanie trochę na wyrost. W każdym mieście są ludzie i ludziska i nie mnie tu oceniać, czy akurat wtedy widziałam chuliganów. Fakt o Nowej Soli słyszy się niefajne (delikatnie mówiąc) opinie. Nawet mieszkańcy czasami się boją i mówią: lepiej uważaj. Ale dla mnie nie ma najmniejszego sensu wnikać w to, czy w Nowej Soli agresja, czy w Zielonej Górze. W każdym mieście znajdzie się jakiś przypadek, jeden lub nawet i kilkanaście. Więc sama widzisz. Powracając do tego, że czujesz się nieswojo... hmm no zastanawiające to. W każdym obcym mieście czujemy się jak "turyści". I cóż z tego, że studiujemy, czy wpadamy od czasu do czasu... Ja jadąc do NS, pomimo tego, że miasto znam, i przejeżdżam przez nie nie raz, nie dwa, zawsze odkrywam coś ciekawego. I staram się nie podchodzić do tego miejsca, jak do miasta które parzy. Spokojnie, po swojemu odkrywam jego uroki. Wiadomo dla ciebie, może i to kicz, albo niesmaczne miejsca, ale ....też tak mam, jak ktoś opowiada z zachwytem o moim rodzinnym małym mieście. Mieszkałam tam 18 lat i nic dla mnie nie jest tam ciekawe. Dlaczego? Bo znudziło mi się wszystko i stało się takie jakieś jałowe.I ucieka się do wielkich miast... Ale w tym nic złego nie widzę. Oczywiście, jak zachowuje się pewne normy i nie przekracza granic. Nie atakuje się sąsiadów tylko dlatego, że mieszkają w większym mieście...Olga Klamecka: To prawda. Czyli co? Obalamy mit o wzajemnej antypatii nowosolan i zielonogórzan? Ja bym jednak sprawę pozostawiła otwartą. Nasze zdanie już wyraziłyśmy, więc teraz Wasza kolej, MM-kowicze. Opowiedzcie nam jak Wy to widzicie. Nie tylko w komentarzach, chętnie poczytamy całe artykuły dotyczące tego tematu, bo ilu ludzi, tyle opinii. Może Was spotkało coś miłego lub niemiłego w NS lub ZG tylko przez to, że byliście „nietutejsi"?Magda Weidner i Olga Klamecka: Zapraszamy do dyskusji! 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto