Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zimowe mijanki na starej "trójce"

Redakcja MM Nowa Sól
Redakcja MM Nowa Sól
Redakcja MM Nowa Sól
Na starej krajowej ,, trójce” kierowcy jadą średnio tylko 40 km/godz. Przyczyna? Zbyt rzadkie odśnieżanie. Zimą, mała gmina nie jest w stanie sama odpowiednio utrzymać tej drogi. Sytuacja powtarza się już od kilku lat.

Droga prowadzi od granicy powiatu nowosolskiego, przez Niedoradz, aż do Otynia. I jest prawdziwym zimowym horrorem dla kierowców.
- Jak bardzo mocno pada, wtedy kierowca widzi przed sobą tylko biel - opowiada swoje zmagania z feralną drogą Tomasz Relewicz z Zielonej Góry. - Po kilku dniach coś tam sypną. Czasami przejedzie pług i pośród bieli pojawiają się trzy czarne paski. To wyjeżdżone przez kierowców rynny. Są bardzo niebezpieczne. Utrudniają panowanie nad kierownicą - opisuje Tomasz.
- Dlatego na drodze z Raculi do Niedoradza jadę średnio 40 km/godz. Ale najgorsze nadchodzi gdy trzeba minąć się z kimś jadącym z naprzeciwka. To jest jak gra nerwów. Na drodze wśród bieli trzy czarne pasy. Naprzeciw siebie dwa samochody. Środkowa rynna jest więc wspólna. Zaczyna się gra nerwów. Kto ma ustąpić, bo namalowanych na drodze linii pod śniegiem nie widać. W końcu jakoś rozjeżdżamy się na boki. Przeciskamy się przez zalegające na poboczu półmetrowe zaspy - kończy opowiadać swoje niezapomniane wrażenia zielonogórski kierowca.
Od razu nasuwa się pytanie. Kto za to odpowiada? Opisywany odcinek drogi to tzw. była krajowa ,,trójka". Po otwarciu obwodnicy Nowej Soli stała się drogą gminną. Zarządza nią gmina Otyń.
- Staramy się jak możemy, ale mamy na utrzymanie tej drogi za mało pieniędzy - mówi Henryk Radecki z urzędu gminy Otyń. - Wielu kierowców przyzwyczaiło się, że jest to trasa krajowa. Ale od lat już tak nie jest, bo stała się drogą gminną. Nie należy więc do pierwszej kolejności zimowego utrzymania - dodaje. - Jak tylko zaczyna padać, dzwonimy do firmy, z którą mamy umowę. Wtedy oni przysyłają pług na śnieg, albo sypią piaskiem i solą na lód - opowiada.
Niewielkiej gminy nie stać na utrzymanie czarnej nawierzchni, na biegnących przez jej teren 6,5 km starej ,,trójki". Wydaje się, że robią co mogą. Ponoszą przy tym znaczne koszty.
- Na ten rok mamy 200 tys. zł. na całoroczne utrzymanie dróg w naszej gminie - wyjaśnia Ewa Wójcik, podinspektor w urzędzie gminy Otyń. - W tę sumę wliczone jest zimowe odśnieżanie oraz późniejsze łatanie dziur. Dochodzą jeszcze naprawy uszkodzonych znaków drogowych. W tym roku wydaliśmy już ok. 80 tys. zł. A podczas ostatniej, niezwykle mroźnej zimy na wszystkie trasy wydaliśmy ponad 146 tys. zł - dodaje.
O ile gmina Otyń w miarę dobrze radzi sobie z zimowym utrzymaniem swoich dróg, to jak się okazuje na odśnieżanie starej ,,trójki" pieniędzy już nie starcza. Jedyną nadzieją jest dofinansowanie z pieniędzy powiatu, albo województwa. Inaczej kierowcy dalej będą przeżywali horror jadąc tą trasą.
//

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zimowe mijanki na starej "trójce" - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto