360 mln piechotą nie chodzi. Na tej inwestycji skorzystają wszyscy

Cofam się o trzy lata: siedzę w gabinecie prezesa miejskich wodociągów Bogusława Andrzejczaka. - Teraz albo nigdy. To dziejowa szansa - mówi. Opowiada o nowych wodociągach i kanalizacji, o remoncie oczyszczalni ścieków. - Dla wielu to tylko mało widowiskowe pakowanie pieniędzy w ziemię, ale tak naprawdę to cywilizacyjny skok dla sporej części naszego województwa. O korzyściach dla środowiska życia nawet nie wspominam - wyjaśnia. Potem wzdycha, że jak się nie uda zdobyć fortuny z Unii Europejskiej, będzie kiepsko, bo na dokumentację i przygotowania poszło już 10 ml mln zł.Jest połowa lutego 2013 r. Właśnie udało się podpisać umowę na 23 mln zł - tyle będzie kosztowała budowa kanalizacji (27,9 km i 12 przepompowni) oraz wodociągu (16,5 km) w gminie Santok. Dopiero co podpisano umowę na roboty w Lubiszynie. Wcześniej w Bogdańcu. A Gorzowie prace idą już pełną parą. Wykopy trwają choćby na Górczynie, przy Tesco. Jest ciężki sprzęt, wielkie doły, fachowcy i tablice informacyjne. - Nawet zimą robią, widać, że na czasie zależy - oceniał Stanisław Dawidzki, wracając z zakupów. Był zdziwiony, że to część wielkiej inwestycji za 360 mln zł. - Byłem pewny, że w niej bardziej o gminy chodzi, a nie o miasto - dodał. No to jak to w końcu jest?Chodzi i o gminy, i o miasto. Na tej inwestycji skorzystają wszyscy. Najbardziej oczywiście te 14 tys. osób, które zostaną podłączone do kanalizy i zlikwidują szamba oraz 1,2 tys. osób, które dostaną wodę z sieci. Jednak będą też remonty ,,wspólnych'' obiektów jak choćby ponad 30-letniej oczyszczalni ścieków. Poza tym najwięcej pieniędzy wydanych zostanie w Gorzowie. Ile? Nie wiadomo, bo przetargi nie są zakończone. - Przed nami rozstrzygnięcia dotyczące prac w gminach: Kłodawa i Deszczno. W kolejce czekają remonty przepompowni i oczyszczalni - informuje Filip Andrzejewski z Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, które wielką inwestycję koordynuje (w imieniu Gorzowa i okolicznych gmin).Wójt Santoka Stanisław Chudzik mówił nam w piątek, że inwestycja w jego gminie za 23 mln zł to wielka rzecz. - Nasz roczny budżet wynosi około 20 mln zł, sami byśmy nie dźwignęli takiego projektu - mówił. Prace ruszą tutaj w marcu. Kanalizacja będzie budowana i remontowana w Santoku, Starym Polichnie, Gralewie i Janczewie (niemal 28 km rur i 12 przepompowni), do tego wymiana dojdą remonty sieci i budowa wodociągów.- Ciekawe po ile będzie woda po tym „skoku cywilizacyjnym" i co wtedy będą mieli (władze PWiK) nam do powiedzenia. Pewnie nic, bo ich dawno już nie będzie, a ludzie będą płacić za chore pomysły. To mieszkańcy Gorzowa ufundują wsiom wodę i kanalizacje - napisał na naszym forum Ziomal. Takie argumenty spółka wodociągowa i wójtowie (m.in. Jacek Wójcicki z Deszczna czy Krystyna Pławska z Bogdańca) od samego początku oceniali jako niepoważne. Bo nowi klienci, dopiero podłączeni, będą przecież płacić za wodę i oddawane ścieki jak wszyscy. A - powtórzmy - największe inwestycje dotyczą samego Gorzowa.Po styczniowej podwyżce za metr sześcienny dostarczonej wody i odebranych ścieków płacimy w mieście nieco ponad 9 zł. Po zakończeniu inwestycji w 2014 r. ceny oczywiście wzrosną. Zgodnie z prognozami może to być ponad 13 zł.