635 dni w kolejce na badanie USG!

- Na wizytę u okulisty mogę liczyć dwa razy w roku - mówi pan Andrzej. Po mieście krążą pogłoski o konieczności zapisywania się w kolejki na kilka miesięcy przed wizytą. Czy jest aż tak źle? - zapytaliśmy Annę Dębicką, dyrektor Zespołu Przychodni Specjalistycznych we Włocławku.
- Prawdą jest, że Narodowy Fundusz Zdrowia obcina nam kwoty przeznaczone na świadczenie niektórych usług, na przykład neurologicznych - mówi Anna Dębicka. - U nas na wizytę u neurologa trzeba czekać sto czterdzieści dni. Ale fundusz tłumaczy, że powstają inne przychodnie neurologiczne na terenie miasta, pacjent ma więc wybór.
Nie ulega wątpliwości, że najdłuższe kolejki są w pracowni USG, gdzie wykonywane są między innymi tak zwane badania dopplerowskie. Chory, który zapisze się dzisiaj, będzie musiał czekać 118 dni. Na początku tego roku było to jednak aż... 635 dni, czyli prawie dwa lata!
- U okulistów nie ma długich kolejek - zapewnia dyrektor Anna Dębicka. Trzeba natomiast czekać na wizytę u endokrynologa. Specjalista zajmujący się dziećmi przyjmie nas w 73. dniu po zapisaniu się. Ponad sto dni trzeba czekać na spotkanie z pulmonologiem, zajmującym się m.in. alergiami u dzieci. Z powodu choroby jednego z endokrynologów dla dorosłych, jego pacjenci czekają dość długo. Bardziej niecierpliwi mogą jednak skorzystać z usług innego lekarza tej samej specjalności. Ponad dwa miesiące - 65 dni - czeka się na rehabilitację ambulatoryjną.
- Osoby, przychodzące do mnie ze skargą, mają na ogół pretensje do pielęgniarek, do świadczenia usług ksero, na kolejki prawie nigdy nie narzekają - podkreśla dyrektor Dębicka. Skąd więc te pogłoski?
(BAS)