Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

66. rocznica walk w obronie Starego Miasta

Redakcja
Kamień przy ul. Zakroczymskiej. Dziś mało kto wie co on symbolizuje. Tu 30 sierpnia 1944 zginęli powstańcy broniący Starego Miasta.

Poległo wtedy 32 żołnierzy Armii Krajowej z harcerskiego batalionu Zośka, z kompanii Giewont, Maciek i Rudy. W poniedziałek, w 66. rocznicę tych wydarzeń, przy kamieniu zebrali się powstańcy, członkowie rodzin powstańczych oraz miłośnicy historii Warszawy. Choć grupa nieliczna, atmosfera był podniosła. Oddano hołd poległym. Złożono kwiaty i zapalono znicze.

Honorowym gościem spotkania była Lidia Markiewicz–Ziental, ps. „Lidka”, 15-letnia wówczas sanitariuszka, która brała udział w walkach przy Zakroczymskiej 7. Najmłodsza sanitariuszka, która aby dostać się do batalionu Zośka dodała sobie trzy lata, przeszła ze swym batalionem cały szlak bojowy. Sama została ciężko ranna, a mimo to ratowała innych walczących w powstaniu. Kilkakrotnie przebyła miasto kanałami.

Zobacz również:
66. rocznica powstania w getcie warszawskim
Cofnęli się w czasie przy Pomniku Bohaterów Getta
Godzina "W" w Warszawie: miasto się zatrzymało. Ale nie wszędzie [wideo]
Obchody Powstania Warszawskiego: wirtualny spacer po Warszawie
XX Bieg Powstania Warszawskiego: biegacze uczcili pamięć powstańców
Koncert Pamiętamy '44 - Wawa2010.PL [zdjęcia]

– Porucznik „Giewont”, który był bardzo zaprzyjaźniony ze Staszkiem Broniewskim „Orszą” wysłał do niego pocztą harcerską list informujący o sytuacji na Starym Mieście. Staszek miał osobisty rozkaz Montera, aby zaprzestać walk na Starówce. Niestety, doszło do takiej tragicznej sytuacji, że w tym miejscu zginęło 32 żołnierzy – wspominała „Lidka” podczas uroczystości.

Tragiczna historia obrońców Starego Miasta

Na miejscu został przysypany powstaniec Lech Januszkiewicz. Spod gruzów starał się go wydostać „Proton”. Niestety zwaliły się cegły i „Proton” zginął. Ze zburzonej kamienicy wydobyto też sanitariuszkę Marynę Kowalską, która była dowódcą sanitariatu. Niestety była ranna i jej ewakuacja okazała się niemożliwa, także zginęła. „Lidka” oraz Lech Januszkiewicz wydostali się z miejsca walk kanałami. Jak wspomina pani Lidia, zgubili się w kanałach, ale do wyjścia poprowadził ich kolega Sieradzki.

Po części oficjalnej spotkania przyszedł czas na refleksje. Wspominano tamte czasy, oglądano przedwojenne zdjęcia, dzielono się uwagami.

Wspomnienia Lidii Markiewicz-Ziental wkrótce będzie można odnaleźć w nowej pozycji z cyklu wydawniczego „Wierna Rzeka Harcerstwa” autorstwa Barbary Wachowicz.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto