Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adam Małysz po rajdzie Dakar 2013: Jedziemy za rok!

Paweł Wegner
Paweł Wegner
Paweł Wegner / regiomoto.pl
W poniedziałek, 28 stycznia, swój start w legendarnym Rajdzie Dakar na konferencji prasowej podsumowali Adam Małysz i Rafał Marton.

Konferencję prasową prowadził Maciej Kurzajewski, a główni bohaterowie mieli bardzo efektowne wejście: wysiedli w błyskach stroboskopów i fleszy z rajdowej Toyoty Hilux Overdrive. Nie był to ich rajdowy egzemplarz - ten dopiero płynie do Polski, ale identyczne auto. Adam Małysz wielokrotnie bardzo podkreślał zalety Hiluxa.

Jak oceniacie start w tegorocznym Dakarze?

Adam Małysz: Bardzo dobrze, naszą pozycję w klasyfikacji generalnej uważamy za sukces, jest to nawet więcej, niż marzyło nam się przed startem. Początkowo obawiałem się, że Toyota Hilux Overdrive, którą wystartowaliśmy w tym roku, będzie zbyt mocnym dla mnie - w dalszym ciągu uważam się za dakarowego nowicjusza. Okazało się jednak, że wyjątkowo szybko wyczułem auto i mogliśmy zacząć jechać swoim tempem.

Wymusił na kierowcach pierwszeństwo... czołgiem!

Jaki był najtrudniejszy moment tegorocznego Dakaru?

Adam Małysz: Mnie najbardziej męczyły psychicznie niesłuszne protesty zgłaszane przeciwko nam przez jednego z konkurentów. Było to nawet gorsze, niż zmęczenie fizyczne po całym dniu jazdy. Jedna z takich sytuacji miała miejsce w korycie suchej rzeki, gdzie były cztery ślady. Kiedy więc usłyszeliśmy sygnał, że ktoś chce nas wyprzedzić, zjechaliśmy na prawo – jadący za nami kierowca również i dalej wysyłał sygnały; my w lewo – on też w lewo. Na mecie dowiedzieliśmy się o zgłoszonym proteście i usłyszeliśmy od tego zawodnika, że powinniśmy byli się zatrzymać, by go przepuścić. Oczywiście nigdzie nie ma przepisu, który by tego wymagał i zostaliśmy uniewinnieni. Podobnie było kilka razy. Kiedy sytuacja się odwróciła i to my chcieliśmy go wyprzedzić, na mecie tłumaczył się, że niczego nie słyszał. Postanowiłem wtedy nie składać protestu, uznając wyłącznie sportową rywalizację na trasie, nie przy sędziowskim stoliku. Na samej trasie najcięższe było dla mnie te około 200 kilometrów, które jechaliśmy ze skrzywionym tylnym mostem. Uderzyliśmy w pewnym momencie tylnym kołem w skałę, musieliśmy je zmieniać. Po tej zmianie samochód przestał się prowadzić, zwłaszcza w prawych zakrętach. Dopiero na mecie zauważyliśmy skrzywienie tylnego mostu. To chyba najcięższy dla mnie moment trasy.

Rafał Marton: Dla mnie największym stresem był odcinek specjalny, do którego startowaliśmy bez ekipy serwisowej, która jeszcze przed startem musiała pojechać w kierunku mety. Gdy sprawdzałem ciśnienie w kołach zauważyłem, że cały tył samochodu jest mokry od oleju. Próba kontaktu przez telefon satelitarny z ekipą nie powiodła się – nikt nie był wtedy w zasięgu telefonu. Sprawdziłem więc wszystko, co przyszło mi do głowy i byłem w stanie zrobić naszymi narzędziami – wyglądało w porządku, więc pojechaliśmy, choć z duszą na ramieniu. Na mecie odcinka serwisanci… nic nie znaleźli – wszystkie płyny eksploatacyjne były w porządku. To był jeden z moich największych stresów, a na pewno największa zagadka naszego startu.

Czy myśleliście już o starcie w Rajdzie Dakar 2014?

Adam Małysz: Tak, ta rozmowa jest w zasadzie za nami. Zaraz po przekroczeniu mety Dakaru zgodziliśmy się, że będziemy dalej trenować z Rafałem i przygotowywać się do następnego Dakaru. Trzeba oczywiście dograć wszystkie kwestie organizacyjne, co wymaga czasu i starań, ale wola wspólnego startu z naszej strony jest.

Jakie macie cele na kolejny Dakar? O co chcielibyście walczyć?

Adam Małysz: To trudne pytanie – nasz tegoroczny rezultat (15. miejsce w klasyfikacji generalnej aut terenowych – red.) przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Znaleźliśmy się wśród tak doskonałych załóg, starych dakarowych wyjadaczy i legend tego rajdu, więc w tej stawce awans o choćby jedną pozycję to już bardzo duże wyzwanie. Jak każdy sportowiec chciałbym swój wynik poprawić, ale zdaję sobie sprawę, jak niesamowicie trudne będzie to zadanie.

A gdzie będzie można w tym roku zobaczyć Adama Małysza i w jakim aucie?

Adam Małysz: Po Dakarze nie miałem jeszcze czasu odpocząć, a więc tym bardziej zaplanować przyszłości. Chciałbym pojechać kilka imprez Pucharu Świata oraz kilka mniejszych rajdów, ale na razie jest zbyt wcześnie, by mówić o konkretach.

Zerknij na najchętniej czytane materiały


Koncerty w WarszawieAero 2: darmowy internetPolska - UkrainaNowa warszawa
od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto