Niewielki czarno-biały piesek pojawił się na kieleckim osiedlu Sandomierskim zimą 2010 roku. – Został wyrzucony z czarnego samochodu przy ulicy Romualda. Przez długi czas czekał na właściciela. Podbiegał do każdego ciemnego samochodu z nadzieją, że ktoś po niego wróci – opowiada Barbara Gromek, mieszkanka ulicy Dalekiej 23.ZAOPIEKOWALI SIĘ RAZEMJednak właściciel nie wrócił. Pies zamieszkał na osiedlu. Zaopiekowało się nim kilkoro mieszkańców z bloku przy ulicy Dalekiej, którzy nadali mu imię Łatek. – Na początku był bardzo nieufny. Wreszcie przekonał się, że nie chcemy mu zrobić krzywdy. Karmiliśmy go, został odrobaczony i zaszczepiony przeciwko wściekliźnie, a na zimę za wspólne pieniądze kupiliśmy mu kolorową budkę z napisem, którą ustawiliśmy między żywopłotem – wspomina pani Barbara i uzupełnia, że niedługo potem zaczęły się problemy.- Temu, żeby Łatek mieszkał na naszym osiedlu sprzeciwia się kierownictwo administracji. Nie rozumiemy, dlaczego. Przecież ten pies nikomu nie przeszkadza – podkreśla kielczanka. Do rozmowy przyłączają się też inni mieszkańcy bloku. – Łatek jest spokojny i przyjaźnie nastawiony, bardzo lubi dzieci i one go też lubią – mówi inna kobieta. – Każdego z nas odprowadza do samochodu, kiedy jedziemy do pracy – wtrąca kolejna.- Łatek jest tutaj gospodarzem. Już nieraz odstraszył od naszych samochodów wandali i złodziei. Nigdy nie szczeka bez powodu – zaznacza pani Barbara.ZNIKNĘŁA BUDKAMieszkańcy skarżą się, że około miesiąca temu pracownicy administracji zabrali Łatkowi budkę. – Kierownik zasłania się przepisami. Mówi, że odda budkę, pod warunkiem, że ktoś z nas się zajmie Łatkiem, ale nie będziemy mogli jej postawić na osiedlu. Teraz pies znów się błąka. Przychodzi w miejsce, w którym stała buda i biedny tam leży. Żal nam go, ale nie nikt z nas nie może wziąć go do siebie, bo wszyscy mamy zwierzęta. Poza tym on najlepiej czuje się, kiedy jest na wolności – przekonują kielczanie.- Szukamy domu dla Łatka, ale nie jest to takie łatwe. Za tym, żeby tu został podpisało się prawie 70 osób. Co z nim będzie, jak przyjdzie zima? – martwią się mieszkańcy.TAKIE JEST PRAWOAndrzej Stefaniuk, kierownik administracji osiedla Sandomierskie Kieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej tłumaczy, że pracownicy administracji budki nie zabrali. – Została zdeponowana w administracji osiedla i zostanie oddana osobie, która zgodzi się wziąć odpowiedzialność za psa i nim się zaopiekuje. Nie będzie jednak możliwości, żeby została ponownie ustawiona na terenie osiedla, bo my za ten teren odpowiadamy – mówi Andrzej Stefaniuk.Wyjaśnia, że taka decyzja wynika tylko i wyłącznie z przepisów. – Wszystkich obowiązują ustawa o ochronie zwierząt i o utrzymaniu porządku na terenie miasta Kielce, według których pies musi mieć konkretnego opiekuna i musi być trzymany na smyczy. Kierownictwo administracji nie może przejąć odpowiedzialności za bezpieczeństwo ludzi i psa. Co będzie, jeśli kogoś pogryzie, albo jeśli wpadnie pod samochód? – pyta kierownik Stefaniuk.Nie przekonują go argumenty, że mieszkańcy Dalekiej szukają domu dla Łatka. – Już kilka miesięcy borykamy się z tym tematem i nie wierzę, że od jesieni nie udało się znaleźć nikogo, kto by się zaopiekował tym psem. Stanowisko administracji jest końcowe i nie będzie innego. Mieszkańcy próbują wymusić na nas zmianę decyzji, ale prawo jest wyraźne i czytelne. Trzeba je stosować i nie możemy pozwolić, żeby było łamane na zarządzanym przez nas terenie – kwituje.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?