Ale ktoś wpienił miasto!

Incydent miał miejsce w sierpniu, w godzinach dość mocno porannych, więc ewentualnych gapiów ze względu na porę roku i dnia było jak na lekarstwo. Jednak piany buzującej w miejskich fontannach było naprawdę sporo. Jak się później okazało, ogromne ilości bąbelkowej mazi, które opanowały pl. Wyzwolenia i pl. Floriana, to efekt działań dowcipnisia, którego do dziś nie udało się namierzyć. Z resztą na jego szczęście, bo na tego typu zabawę nietrudno znaleźć przysłowiowy paragraf.
- Sprawcętakiego wykroczenia można ukarać za wybryk, bo to przecież nie jest normalne zachowanie, albo za zanieczyszczanie, bo przecież do fontanny został wlany detergent - wyjaśnia Jacek Baranowski ze straży miejskiej. - Grozi za to mandat do 500 zł, a w sądzie nawet do 5000 zł - mówi.
Strażnik przypomina też, że w ubiegłym roku miał miejsce podobny incydent, jednak na dużo większą skalę. Wówczas piana pojawiła się w największej nowosolskiej fontannie, na placu Powstańców Śląskich i Wielopolskich. - Maturzyści, którzy świętowali koniec roku znali, że będzie to świetny żart - opowiada J. Baranowski. - Wtedy winni zostali ukarani mandatami po 500 zł, i dodatkowo obciążeni kosztami czyszczenia - mówi. - Ale zrozumieli swój błąd i stanęli na wysokości zadania, bo dodatkowo z własnej woli sfinansowali wartą 500 zł karmę dla psów - dodaje.
Opiekę nad miejskimi fontannami sprawuje Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej na zlecenie urzędu miasta. - Zanieczyszczanie fontann miejskich poprzez wlewanie płynu do naczyń do wody zdarza się w Nowej Soli przynajmniej dwa razy w roku - mówi Agata Świderska-Ostapiak z MZGK. - W związku z tym zachodzi konieczność wymiany wody w zanieczyszczanej fontannie, gdyż jest to jedyny sposób zneutralizowania nieczystości tego rodzaju i doprowadzenia fontanny do pierwotnego stanu - wyjaśnia. - Koszt to, w zależności od jej wielkości, od 100 do 1200 zł, oraz koszt pracy osób zaangażowanych czyszczenie - dodaje.