Aleje Jerozolimskie do zwężenia? Warszawiacy chcą rewolucji. Kontrowersje wokół najnowszego sondażu

Kilka tygodni temu Urząd Miasta Stołecznego Warszawy poinformował o planach wobec jednej z najważniejszych ulic w stolicy - Alei Jerozolimskich. Podczas specjalnej konferencji prasowej dotyczącej Nowego Centrum Warszawy, zastępca prezydenta Michał Olszewski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski oraz naczelna architekt miasta Marlena Happach zaprezentowali nową wizję głównej arterii i jej okolic.

Wśród najważniejszych zmian dotyczących Alei Jerozolimskich, z pewnością należy wymienić ich zwężenie. Według najnowszego sondażu IRBIS, przeprowadzonego dla "Rzeczpospolitej", pomysł ten spotkał się z pozytywnym odbiorem większości mieszkańców stolicy.

Treść pytania zadanego warszawiakom brzmiała następująco: Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zaproponował nową wizję jednej z głównych ulic w mieście. Ma być dużo mniej samochodów, ale więcej miejsca dla zieleni i rowerów. Czy Pana/i zdaniem...:

1. To dobry kierunek powinny być kontynuowane
2. To zmiana we właściwym kierunku, ale za mało idąca. Centra miast powinny być bez samochodów
3. Nie wiem, trudno powiedzieć
4. To dyskryminacja kierowców

Jak podaje "Rzeczpospolita", 49 procent ankietowanych jest zdania, że zmiany, które zaproponował prezydent, to dobry kierunek i powinny one być kontynuowane. 17 procent warszawiaków uważa, że to zmiana we właściwym kierunku, ale za mało idąca. 16 procent mieszkańców stolicy twierdzi, że zaproponowane zmiany to dyskryminacja kierowców, z kolei 18 procent ankietowanych nie ma zdania w tej sprawie.

Wyniki badania budzą emocję. W sieci skomentował je m.in. miejski aktywista Jan Mencwel ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.

Przełomowy sondaż. Mieszkańcy mają dość samochodozy, chcą normalnych, zielonych ulic z ruchem rowerowym - napisał na Twitterze.

Innego zdania są z kolei przedstawiciele miejskiej inicjatywy "StOP korkom" (Stołeczni Obywatele Przeciwko Korkom). Uważają oni, że wyniki ankiety mogą wprowadzać ludzi w błąd.

"Badania”, na które powołuje się redakcja są przykładem manipulacji opinią publiczną, a nie rzetelnie przeprowadzonym działaniem. Świadczy o tym sposób zadawania pytań oraz kształt odpowiedzi. W rzetelnych badaniach pytanie powinno być znaczenie krótsze, zadane w sposób konkretny i winno być pozbawione kontekstu w postaci powołania się na autorytet cenionego przez Warszawiaków polityka jakim bez wątpienia jest pan dr Rafał Trzaskowski - czytamy w nadesłanym komunikacie.

W wiadomości czytamy, że "StOP korkom" jest inicjatywą apolityczną i nie komentuje wydarzeń politycznych, jednak w tym przypadku nie ma innego wyjścia.

Intencja "badania" wydaje się być oczywista i czytelna, jednak jego autorzy posunęli się znacząco za daleko w próbach wpływania na uzyskane wyniki za sprawą sposobu zadawania pytań. W związku z tym dla wszechstronnie wykształconego naukowca jakim jest p. dr Rafał Trzaskowski tego rodzaju sondaż jest bezużyteczny i nie będzie mógł stanowić oparcia dla podejmowanych decyzji - piszą przedstawiciele "StOP korkom".

W nadesłanym komunikacie zażartowali, że przy następnym badaniu pytanie skierowane do ankietowanych i odpowiedzi powinny brzmieć: Osoba lubiana w twoim mieście zaproponowała wizje pozytywnych zmian w ważnych dla Ciebie sprawach. Ma być więcej tego co wszyscy lubią i mniej tego co wszyscy uważają za uciążliwe. Czy Pana/i zdaniem…:

1. To zmiana we właściwym kierunku, ale za mało idąca. Potrzebuję więcej tego co miłe
2. To dobry kierunek, chcę tego co miłe
3. Nie mam zdania, trudno powiedzieć
4. Chciałbym, aby moje dzieci dosięgła straszna choroba, w wyniku której stracą wzrok.