Banery kontrkandydatów kolą w oczy. MPGN nakazuje je zdejmować

- To nieuczciwa walka wyborcza! - grzmi Adrian Skowroński, kandydat na radnego z listy Wspólnego Grudziądza. Zarzuty stawia Miejskiemu Przedsiębiorstwu Gospodarki Nieruchomościami.Baner? Nie ma mowy!- Życzliwa znajoma umieściła na balustradzie swojego balkonu mój baner. Mieszkanie znajduje się w bloku MPGN-u przy ul. Milczewskiego-Bruna, ale jest prywatną własnością - opowiada kandydat. - Baner wisiał tam dwa-trzy dni, tylko do momentu, gdy po naszym osiedlu przeszedł się jeden z kandydatów i obecnych radnych PO. Po jego spacerze, do mieszkania znajomej zapukali pracownicy MPGN-u i zażądali natychmiastowego zdjęcia mojego baneru z balkonu.Podobnych nakazów było więcej.MPGN: - Tak mówi kodeksDlaczego banery zostały zdjęte? - Nakazaliśmy usunięcie ogłoszenia wyborczego z balustrady na podstawie kodeksu wyborczego, który mówi, że na ścianach budynków można umieszczać plakaty i hasła wyborcze wyłącznie po uzyskaniu zgody właściciela lub zarządcy nieruchomości, obiektu albo urządzenia - informuje Zenon Różycki, szef MPGN-u. - Żaden komitet wyborczy nie wystąpił do nas o zgodę na umieszczenie takiego ogłoszenia.Ale czy balustrada balkonu to ściana budynku? Jak zapewnia prezes, stanowi część wspólną nieruchomości i jest to zapisane w regulaminie wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Milczewskiego-Bruna.Podwójne standardy?Za to "reklam" kandydatów na radnych z list Platformy Obywatelskiej, miejska administracja nie widziała nawet na... witrynie własnego Biura Obsługi Mieszkańców, przy ul. Chełmińskiej. Plakat jednego z kandydatów wisiał tam co najmniej dwa dni.Plakaty kandydatów PO przez kilka dni wisiały także w budynku, przy ul. Legionów 25, którym administruje MPGN. Po interwencji "Pomorskiej" zniknęły.A dlaczego wisiały? Na to pytanie prezes Zenon Różycki nam nie odpowiedział.