Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Baśń o Janie Fijole...

Redakcja
Jan Fijoł uśmiechnięty. Do czasu?
Jan Fijoł uśmiechnięty. Do czasu? Filip Pobihuszka
Czytając i pisząc o Janie Fijole łatwo się zgubić w gąszczu faktów, pism, przepisów i złośliwych komentarzy, jakimi ociekają powiatowe sesje. Dlatego dobrze by było opisać wszystko jeszcze raz. Od początku.

Od ponad sześciu miesięcy obserwuję istną groteskę, jaką serwują mi powiatowi radni z Janem Fijołem na czele. I z choć robię to z coraz mniej zapartym tchem, to nadal z niekrytą ciekawością wysłuchuję najnowszych informacji, jakie nadchodzą do mnie z linii frontu.
Ten swoisty, półroczny jubileusz, jest w moim przekonaniu trafną okazją do tego, by przypomnieć sobie genezę całego zamieszania, oraz następstwa i powody decyzji, jakie zostały podjęte w krótkiej historii obecnej rady.
Po wyborach samorządowych, jakie miały miejsce jesienią ubiegłego roku, podział sił w radzie powiatu nowosolskiego nie był jednoznaczny. Komitet Wadima Tyszkiewicza oraz Platforma Obywatelska dzierżyły po siedem mandatów. Pięć głosów przypadło PSL, po jednym zdobył PiS i SLD. I od samego początku dwa największe ugrupowania zaczęły zabiegać o względy ludowców, jako partii, która od zawsze była kompatybilna z największą ilością potencjalnych koalicjantów. Trzecia siła w radzie szybko poddała się zewnętrznym naporom, co zaowocowało rozłamem.
Do ludzi kojarzonych z Tyszkiewiczem dołączył właśnie Jan Fijoł i to pomimo swoich wcześniejszych, pisemnych deklaracji przyłączenia się do obozu, w którym pierwsze skrzypce gra Platforma.
Stres udzielał się wszystkim, zwłaszcza J. Fijołowi, co ostatecznie skończyło się jego hospitalizacją. 30 grudnia ub. roku, zły stan zdrowia pchnął radnego ku decyzji o rezygnacji z mandatu. Na 7 stycznia zwołano sesję nadzwyczajną, podczas której rada miała podjąć stosowną uchwałę i przyjąć rezygnację pana Jana. Tak się jednak nie stało, bowiem tuż przez rozpoczęciem posiedzenia, J. Fijoł złożył do wiadomości przewodniczącego rady, Jarosława Suskiego, kolejne pismo, którym odwoływał swoją decyzję sprzed ośmiu dni. Przewodniczący uznał wówczas, że podejmowanie uchwały wygaszającej jest bezzasadne. I tak sesja skończyła się, podczas gdy nie zdążyła się nawet na dobre zacząć. Jednak już godzinę później rozpoczęła się kolejna, dużo bardziej owocna, bowiem to właśnie wtedy radzie udało się wybrać starostów i zarząd powiatu. Oczywiście wszystko to było możliwe dzięki J. Fijołowi, który dał koalicji zdominowanej przez komitet Tyszkiewicza decydujący, jedenasty głos.
I tu w głowach opozycji zaczęły kłębić się wątpliwości. Podstawowe pytanie, jak się wówczas zrodziło i jakie wybrzmiewa po dziś dzień, to: czy Jan Fijoł mógł skutecznie odwołać swoją rezygnację? Dla PO i jej sojuszników stało się jasne, że nie. Z kolei koalicja rządzące utrzymywała, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. A pikanterii całej sprawie dodawał fakt, iż obie strony miały za sobą różnorakie wykładnie prawne dowodzące słuszności głoszonej przez siebie teorii.
A gdyby tego było mało, opozycja skierowała też gromy na przewodniczącego rady, J. Suskiego, zarzucając mu niezgodny z prawem sposób prowadzenia sesji.
O całym zamieszaniu bardzo szybko dowiedział się nadzór prawny wojewody, który przyznał rację opozycji, wielokrotnie karcił przewodniczącego i wzywał radę do wygaszenia mandatu J. Fijoła. Jednak nawet, gdy dochodziło już do głosowania nad stosowną uchwałą, jedenastoosobowa koalicja wciąż wychodziła obronną ręką z bitew o mandat kontrowersyjnego radnego, który w międzyczasie dorobił się stanowiska wiceprzewodniczącego rady.
J. Suski, chcąc merytorycznej dyskusji nad problemem, poprosił profesora z poznańskiego uniwersytetu o przeanalizowanie całej sytuacji. Jednak każda ze stron w dalszym ciągu interpretowała wnioski wysnute przez uczonego, tylko i wyłącznie na swój sposób.
Ostatecznie mandat J. Fijoła został wygaszony tzw. zarządzeniem zastępczym wydanym przez wojewodę. Jednak, co było do przewidzenia, ekipa rządzące odwołała się od tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Tymczasem radny(?) Fijoł wciąż podnosi rękę podczas głosowań. Strach pomyśleć, co będzie, gdy za rok okaże się, że nie miał do tego prawa od 30 grudnia 2010 roku.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto