Spotkanie obie strony rozpoczęły od wymiany ciosów, jednak to Polonia - dzięki przechwytowi Kamila Łączyńskiego - pierwsza zdobyła przewagę. Czteropunktowe prowadzenie nie trwało jednak długo. Proste błędy i problemy z opanowaniem piłki po stronie warszawiaków sprawiły, że już dwie minuty później sytuacja się odwróciła i to goście cieszyli się z czterech punktów przewagi.
Końcówka kwarty należała do koszykarzy Trefla **
Sopot**, którzy za sprawą błędu Hinsona zdobyli kolejne punkty. Te dały im 7 punktów przewagi. Na 30 sekund przed syreną kończąca pierwszą część spotkania Alan Czujkowski celnym rzutem z dystansu odrobił 3 punkty straty i Czarne Koszule kończyły kwartę mając jedynie 4 punkty do odrobienia.
Początek drugiej kwarty to słaba gra z obu stron. Przez niemal 3 minuty do kosza raz trafili gospodarze i dwa razy goście. Ze skutecznością było słabo przez większą część tej kwarty. Kolejne trzy minuty to jedynie 3 punkty po stronie Polonii i 5 dla Trefla. Dzięki temu goście zwiększyli swoją przewagę do 9. punktów. Dopiero w końcówce piłka zaczęła wpadać w obręcz, ale nieco lepiej punktowali goście, dzięki czemu zyskali kolejny punkt przewagi.
Pogoń koszykarzy Polonii
Trzecia odsłona spotkania to znów kompletny brak skuteczności. Goście byli zdecydowanie częściej w sytuacjach rzutowych ale nie udało im się zwiększyć przewagi. Po prawie dwóch minutach bezowocnej gry Tony Easley zdobył pierwszy punkty z rzutu wolnego. Dla Polonii był to sygnał do odrabiania strat. Przez kolejne minuty gospodarze byli stroną dominującą i udało im się zmniejszyć stratę do 3 oczek. Na 3. minuty przed końcem kwarty coś się zacięło w grze warszawiaków. Goście nadrobili zaległości i Polonia znów przegrywała dziesięcioma punktami.
Ostatnie kwarta to bezskuteczna pogoń gospodarzy za rywalem. Lepiej grający goście nie pozwalali odbierać sobie przewagi. Coraz bardziej zmęczeni i zdenerwowani Poloniści nie byli w stanie wykorzystać przechwytów i strat gości, choć udało im się odrobić kilka punktów. Końcowa syrena ogłosiła zwycięstwo Trefla i ostateczne pożegnanie warszawiaków z fazą play off. W tym momencie jedynie cud pozwoliłby im awansować na 8. miejsce.
Polonia zagrała poniżej oczekiwań. Jedynie Harding Nana pokazał się grę na dobrym poziomie. Zabrakło walki pod koszem, skuteczności i opanowania. Po meczu trener Kamiński powiedział, że widać było iż kilku zawodnikom doskwierały kontuzje. Podkreślił też, że mimo braków kadrowych i ograniczonych możliwości rotacji jego zespół nie wypadł tragicznie, choć o wyniku zadecydowały z pewnością niepotrzebne straty w końcówce i fatalna skuteczność rzutów osobistych.
Polonia Warszawa - Trefl Sopot 62:74
(19:23, 15:21, 13:13, 15:17)
Polonia Warszawa: Hinson 10 (9), Nana 21 (3), Łączyński 7, Wichniarz 4, Easley 10, Nowakowski 7 (3), Czujkowski 3 (3), Palmer 0, Krajewski 0, Kuśmierz 0
Trefl Sopot: Gustas 7 (3), Stefański 11 (3), Kikowski 9 (6), Kinnard 9 (3), Ceranić 6, Dylewicz 11, Ljubotina 9, Harrington 4, Waczyński 8 (6), Malesa 0
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?