Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Dębicy: Za takie pieniądze remontu "Morsa" nie będzie

Redakcja
W budżecie zabezpieczono na inwestycję 9,2 mln, tymczasem najniższa oferta przetargowa wyniosła 12,3 mln zł. - Nie mamy takich pieniędzy. Są pilniejsze potrzeby w mieście, niż remont jednego budynku – stwierdza burmistrz Paweł Wolicki i unieważnia przetarg.

Remont Domu Kultury „Mors” zakłada m.in. docieplenie ścian, wykonanie nowej elewacji, wymianę dachu, krzeseł w sali widowiskowej na 1000 osób (część będzie składana, tak, by w razie potrzeby zyskać przestrzeń na urządzenie targów czy wystaw) oraz przebudowę sceny i montaż nowoczesnego sprzętu nagłaśniającego i oświetleniowego. Roboty miałyby potrwać ok. 2 lat. Inwestycja od wielu miesięcy budziła kontrowersje. Tym bardziej, że wymieniano różne kwoty konieczne do realizacji zadania. Padały wartości od 7 mln aż po 17,5 mln zł. Tony gruzu pod sceną - Kiedy w 2009 r. składaliśmy wniosek o dotację na tę inwestycję, wstępny kosztorys opiewał na 9,2 mln zł – wyjaśniał jeszcze podczas sesji budżetowej Mariusz Trojan, zastępca burmistrza Dębicy. Dodał wtedy, że z jego wyliczeń, które uwzględniają m.in. 3-milionową dotację zewnętrzną i zwrot podatku VAT dla ratusza, rzeczywiste wydatki miasta na modernizację DK „Mors” to ok. 7 mln zł.Podczas wczorajszej konferencji prasowej burmistrz Wolicki odniósł się do tego rodzaju szacunków, mówiąc: - Zwolennicy wydania za wszelką cenę tych pieniędzy próbują operować kwotą netto i brutto. Ale Prawda jest taka, że 3 mln zł dotacji to stanowczo za małe pieniądze, a zwrot Vat-u może nastąpić najwcześniej w 2015 r. Tymczasem my już teraz musielibyśmy zabezpieczyć całą sumę 12,3 mln zł. Nie stać nas na to. Dlatego unieważniłem pierwszy przetarg. Wolicki zaznaczył też, że nie wiadomo do końca ile w rzeczywistości będzie kosztowała modernizacja „Morsa”. – Mamy zgłoszenia różnych niespodzianek, które mogą wyjść w trakcie prac. Na przykład tony gruzu pod sceną. Podobne fuszerki mogą rodzić kolejne, poważne wydatki – podkreśla. Bieszczad: cyrk w kiepskim wydaniu Dlaczego w takim razie w ogóle zapisano w budżecie na bieżący rok realizację remontu? – Część radnych bardzo na to naciskała. Ja sam jeszcze w 2009 r. tworzyłem program zakładający przebudowę domu kultury na centrum kulturalno-konferencyjne. Zresztą nadal uważam, że jest ono potrzebne. Jednak dzisiaj, wydawanie takich pieniędzy, na takie zadanie, byłoby szaleństwem. W mieście wystarczająco dużo chodników i ulic czeka na remonty – tłumaczy Wolicki. - Jestem zaskoczony tą podwójną grą burmistrza. Przecież od dawna wiedział, jakie pieniądze będą potrzebne na remont – komentuje radny Stefan Bieszczad, który o unieważnieniu przetargu dowiedział się od dziennikarzy. Jego zdaniem fatalny stan DK „Mors” wymaga natychmiastowego remontu.– Jeżeli nie dojdzie on do skutku, to będzie nieszczęście dla miasta. Przypomnę, że popierający pana Wolickiego w poprzednich wyborach prezes Jarosław Kaczyński, niemal zobowiązał go do stworzenia teatru w Dębicy. Miałem nadzieję, że chociaż porządny dom kultury powstanie. Tymczasem burmistrz dostarcza nam tylko cyrku w kiepskim wydaniu – krytykuje Bieszczad. Fotel się załamał - Nie ma pieniędzy, więc bardzo dobrze, że przetarg unieważniono. Liczę w takim razie na realizację innych inwestycji zgłaszanych przez mieszkańców. Skoro remontu domu kultury nie będzie, zabezpieczone na niego w budżecie środki powinny zostać przesunięte – komentuje radny Mateusz Smoła.Jednak klamka w sprawie modernizacji „Morsa” jeszcze nie zapadła. – W najbliższych dniach ogłosimy kolejny przetarg. Oferty, które moglibyśmy zaakceptować, to maksimum 9 mln zł. Jeżeli drugi przetarg także zostanie unieważniony, będziemy się starać o dofinansowanie z funduszy unijnych na lata 2014-2020. Inwestycja będzie miała sens wtedy, gdy otrzymamy dotację rzędu 80 proc. – zapowiada burmistrz Wolicki. - Wierzę mocno, że nowy przetarg przyniesie pozytywne rozstrzygnięcie i z końcem maja wyłoniony wykonawca rozpocznie pracę – mówi natomiast Elżbieta Kęsik, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Dębicy. – Dzisiaj konieczna jest właściwie decyzja: albo remontujemy, albo zamykamy, bo stan budynku jest bardzo zły. Wstyd o tym mówić, ale kilka dni temu, podczas koncertu, pod jednym z widzów załamał się fotel. Nie jesteśmy już w stanie zapobiec niszczeniu rzeczy, które mają kilkadziesiąt lat. *** Kilka miesięcy temu Firma Oponiarska w Dębicy zadeklarowała, że zamierza pozbyć się zakładowego Domu Kultury, który mieści m.in. salę bankietową  i kino „Kosmos”. – Jestem po rozmowie z przedstawicielami firmy, w imieniu miasta zwróciłem się o bezpłatne przejęcie domu kultury, który jest dobrze wyposażonym budynkiem – mówi burmistrz Paweł Wolicki. Dodaje, że ratusz, w razie pozytywnej odpowiedzi, zagwarantował FO bezpłatne udostępnianie domu kultury na potrzeby firmowych imprez. Obiecał również, że wszystkie organizacje pozarządowe mające siedziby w DK, będą mogły pozostać tam na dotychczasowych warunkach. – Czekamy na odpowiedź firmy. Jeśli zarząd zgodzi się, miejscy radni zdecydują czy miasto przejmie ostatecznie budynek i co w tej sytuacji stanie się z „Morsem” – zapowiada Wolicki. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Burmistrz Dębicy: Za takie pieniądze remontu "Morsa" nie będzie - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto