Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Byłem dzieckiem... byłem i starszym [7 cz.]

Redakcja
Hardy
Przewidzieliśmy, że wieści o naszych kolonjnych "trofeach" mogą dotrzeć do rodziców. Dlatego zdecydowaliśmy się na "Operację Rozproszenie".

Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 6]Przewidzieliśmy, że wieści o naszych kolonijnych "trofeach" mogą dotrzeć do ukochanych ale "nie znających i nie rozumiejących naszych potrzeb" rodziców. Najlepiej wszystkiego by nam zabronili. A gdzie nasza wolność, gdzie twórcze rozwijanie własnej osobowości? O tym nie myśleli?! ;)
 
Przewidywaliśmy, że "o tym nie myśleli". Dlatego zdecydowaliśmy się na "Operację Rozproszenie". Miała ona kilka składowych elementów, ale najważniejsze były trzy - po pierwsze cały ocalały zapas świec dymnych rozdzieliliśmy równo między siebie. "Na głowę" do przewiezienia wypadło od jednej do dwóch sztuk. Dobrze, że udało nam się zachować te najcenniejsze, dające trójkolorowy dym.
 
Po doświadczeniach z dnia poprzedzającego "zieloną noc" na koloniach, po wtóre założyliśmy, że ojcowie i matki zawiadomieni przez tych "sadystów", ponownie przetrzepią nasze tobołki zaraz po przyjeździe. Będą nieuniknione straty. Liczyliśmy jednak, że sieć nie będzie szczelna i pojedyncze "sztuki" przedrą się przez zaporę podejrzliwości i sprawdzania naszych pakunków.
 
Po trzecie, ocalałe sztuki ponownie podzielimy między siebie; tak aby "starczyło" na poszczególne klatki schodowe. A było w naszych, stojących przy jednostce wojskowej dwóch dwupiętrowych domach, sześć klatek schodowych. Operacja miała być precyzyjna i, jeśli uda się zachować odpowiedni zapas "środków bojowych" oraz nie wystąpią nieprzewidziane przeszkody, zrealizowana jednocześnie we wszystkich sześciu...
 
Jak przewidywaliśmy, oczekujący nas ukochani rodzice musieli zostać uprzedzeni. Po obowiązkowych całusach oraz ochach i achach powitalnych, nie zostaliśmy spuszczeni z oka nawet na chwilę tylko odprowadzeni do mieszkań. Nie pomogły proszące - "mamusiu, tatusiu, ja tylko na chwileczkę na podwórko zobaczyć się z kolegami. -Pójdziesz ale wpierw do domu, rozpakować się, zjeść i umyć się..."
 
Co za życie, nigdzie wolności i decydowania o sobie... ;)
 
Kolejna część już wkrótce.Wszelkie prawa zastrzeżone.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto