Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 106]
Wszedłem wraz z moim kierownikiem do gabinetu dowódcy. Cholera! Pułkownik miał nabrzmiałą i czerwoną twarz, oczy rzucały wściekłe błyski. Nie dał mi zresztą dużo czasu na zastanawianie się.
- Ileś ty tego zamówił?!- Czego, szefie?- Jak to czego? Tych lamp!- Ja... jakich lamp?- Co ty, durnia strugasz?! Tych w magazynie! I na całym placu przed! Na sto lat naprzód zamówiłeś?!
Zadrżały pode mną nogi. Tyle że dalej nie wiedziałem, co chodzi. Jakie lampy?! Pełno różnych, małych i wielkich, zamawiałem. Czy dowódca mówi o żarówkach czy oprawach?
Czułem jak zaczynają na mnie bić pierwsze poty... co za cholerne lampy?! Wyratował mnie mój szef, kierownik zaopatrzenia – obywatelu pułkowniku, jakoś to załatwimy. To są dość popularne lampy, wszędzie stosowane. A ty (to do mnie) natychmiast leć do magazynu. Zobacz coś zamówił i ile tego przyszło. I do roboty! Masz mi całą nadwyżkę upłynnić w tydzień. Tydzień!
Zbladłem. Dalej nie wiedziałem jakie to lampy. Jedyny pewnik, to ten tydzień. Tylko tydzień. Nie wiedziałem, czy to dużo czy mało czasu. Pułkownik po słowach mego szefa trochę się uspokoił - daję ci dwa tygodnie. Ani dnia więcej. Możesz odejść.
Troszkę mi ulżyło. Zawsze tydzień dłużej. Dalej jednak nie wiedziałem, co to za lampy i dlaczego dostałem za nie taki „opierdalantus".
Kiedy wyszliśmy z gabinetu dowódcy, mój szef wreszcie powiedział, co się stało w piątek wieczorem, już po zakończeniu naszej pracy...
Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 108]
Wszelkie prawa zastrzeżone.Podobieństwo do osób, miejsc i zdarzeń może być przypadkowe.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?