Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 108]

Redakcja
WSPOMNIENIA. Byłem starszym, część 24. Zaopatrzeniowiec - ale się wkopałem! Wszystko przez to zamawianie na wyrost.

Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 107] 
W piątek wieczorem do jednostki przyjechały dwa ciężarowe Jelcze. Pełne kartonów z 400-watowymi żarówkami rtęciowymi, używanymi do lamp ulicznych. To były duże żarówki. W jednym kartonie mieściło się ich tylko sześć. Samochody zaś przywiozły tysiąc dwieście sztuk tych żarówek. Dwieście kartonów!
Mój kierownik zaopatrzenia nawet nie był zbyt mocno na mnie wkurzony, kiedy to mówił. Staż w zaopatrzeniu miał już długi i pewnie przeżył niejedną taką „wpadkę". Nie to co ja, żółtodziób.
Złapałem się za głowę. Nie patrząc już na szefa, pobiegłem do swojego pokoju. Szybko wyciągnąłem dokumenty, sprawdziłem potrzeby... 250 sztuk. Tyle łącznie potrzebowałem żarówek, z małym zapasem. I to nie na kwartał czy półrocze. Nawet nie na rok.. 250 sztuk potrzebowałem na wszystkie budowy, na dwa lata naprzód.
Rzuciłem papiery i szybko poszedłem do magazynu. Nogi pode mną się ugięły. Cały był zawalony kartonami. Nie starczyło miejsca na wszystkie - część kartonów była ułożona w sterty przed magazynem na placu. Ja cię kręcę... ale się wkopałem! Wszystko przez to zamawianie na wyrost, powtarzane co kwartał.
Wróciłem z powrotem i złapałem za telefon. Wykręciłem numer do hurtowni, skąd dostałem te żarówki. Odbiło im czy co?! Tak to miesiącami, jeszcze za mojego poprzednika, mimo monitów nie dostarczyli ani jednej lampy. A tu naraz tyle...
Telefoniczna rozmowa nic nie dała, oprócz wzajemnego wywrzaskiwania na siebie do słuchawki. Ja swoje, tamten, z drugiej strony kabla, swoje. Ja o tym, że nie przedzwonili iż przyślą takie ilości, których w ogóle nie potrzebuję. Tamten, że tyle przecież zamówiliśmy i powinienem podziękować, iż dostałem wszystko co zamówiłem. Tak, zamówiłem... Mój poprzednik zamawiał żarówki co kwartał przez rok, ja raz też powtórzyłem w kwartalnym zamówieniu. I ani sztuki nie dostaliśmy przez ten czas. A teraz tamte cwaniaki z hurtowni za jednym zamachem wszystkiego się pozbyli. Pewnie też niespodziewanie producent żarówek ich uszczęśliwił. Skorzystali z okazji, aby sobie nie zawalać własnego magazynu - zsumowali wszystkie nasze stare zamówienia i wysłali od razu do mnie. 
Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 109] 
Wszelkie prawa zastrzeżone.Podobieństwo do osób, miejsc i zdarzeń może być przypadkowe.  

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto