Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chcesz usunąć gniazdo os? Straż pożarna nie pomoże

redakcja
redakcja
Aleksander Piekarski
- Strażacy odmówili usunięcia gniazda os z mojego ganku. Do kogo mam się więc zwrócić? – pyta mieszkaniec Kielc.

Andrzej Rybicki z kieleckiej straży pożarnej tłumaczy, że od tego roku strażacy na takie wezwania reagują tylko w przypadku zagrożenia życia. – Mamy ratować, a nie wykonywać darmowe usługi – ripostuje komendant Rybicki. Mieszkaniec Kielc od lat już boryka się z gniazdem os, które co roku niemal w tym samym miejscu zakładają gniazdo. – Moja żona jest uczulona na ich jad, dlatego co roku prosimy strażaków, by usunęli gniazdo. Nigdy nie było z tym problemu, a teraz usłyszałem, że oni już do tego typu zdarzeń nie jeżdżą. Jeśli nie strażacy to kto? – zastanawia się nasz czytelnik.Kieleccy strażacy przyznają, że od szeregu już lat w letnich miesiącach mieli pełne ręce roboty, bo oprócz typowych dla nich działań, jak gaszenie pożarów czy wydobywanie rannych z wraków rozbitych samochodów, dochodziły jeszcze gniazda owadów, do których ratownicy byli notorycznie wzywani.- Przyznajemy się z ręką na sercu, że sami nauczyliśmy ludzi tego, że reagowaliśmy po każdym wezwaniu do os czy szerszeni, które zagnieździły się u kogoś w domu czy na podwórzu. Od tego roku dyrektywy są jednak takie, aby reagować na wezwania do gniazd owadów tylko w sytuacji, gdy zagrożone jest życie – tłumaczy Andrzej Rybicki, zastępca komendanta kieleckich strażaków.Komendant dodaje, że z roku na rok wezwań było coraz więcej. – Na każdą taką akcje wyjeżdża ciężki wóz z ratownikami na pokładzie. To wszystko liczone jest w tysiącach złotych, na to idą przecież pieniądze podatników. Naszym priorytetem jest ratowanie ludzkiego życia, nie zostaliśmy powołani do wykonywania usług, a tak traktujemy w większości przypadków usunięcie gniazda z czyjegoś domu.Jak jednak zaznacza komendant Rybicki, nowe podejście do tego problemu nie oznacza, że strażacy zupełnie odseparowali się od tego problemu. – Gdy dostajemy sygnał o nagłych przypadkach, w których nie można ewakuować osób z jakiegoś terenu, gdzie zagnieździły się osy, wówczas bez zastanowienia podejmujemy działania. Gdyby na przykład osy pojawiły się na tereni dziecięcej kolonii, czy na oddziale szpitalnym, wtedy bez wątpienia przystępujemy do akcji. Jednak w przypadkach, gdy ktoś na terenie swojej działki czy na ganku swego mieszkania zobaczy gniazdo os i zgłasza się do nas, wówczas tłumaczymy tej osobie, że działania w tym zakresie powinien podjąć zarządca danego obiektu, który do tego został powołany – tłumaczy dalej Andrzej Rybicki.Komendant zauważa, że na rynku pojawiły się firmy specjalizujące się w usuwaniu gniazd owadów. – Oni działają profesjonalnie, oczywiście odpłatnie. Do nich należy zgłaszać indywidualne przypadki – dodaje komendant Rybicki. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto