Chociwel. Hala grozi zawaleniem, a wykonawca nie czuje się winny

Do urzędu miejskiego w Chociwlu wpłynęło właśnie stanowisko firmy, która budowała halę widowiskowo-sportową w Chociwlu. Przedstawiciele "Eiffage Budownictwo Mitex" odżegnują się od odpowiedzialności za to, że postawiony przez nich obiekt grozi katastrofą budowlaną. Zarzucają zarządcy, że sala nie była właściwie wentylowana, przez co w stropach pojawiły się pęknięcia, a dźwigary zostały uszkodzone.
– To argumenty wyssane z palca – komentuje Zbigniew Gruszczyński, zastępca burmistrza Chociwla. – W hali cały czas jest włączona wentylacja grawitacyjna. Natomiast wentylacja mechaniczna działa wtedy, gdy sala jest użytkowana. Oni próbują zrzucić odpowiedzialność na nas. Zastanawiamy się co zrobić, ale tej firmie na pewno nie odpuścimy.
Hala sportowa służyła mieszkańcom Chociwla zaledwie 7 lat. Zamknięto ją w czerwcu, po tym jak zrobiono ekspertyzę, która wykazała, że obiektowi grozi katastrofa budowlana.
– Wykonawca zarzuca nam także to, że nie robiliśmy okresowych przeglądów stanu technicznego hali – dodaje Zbigniew Gruszczyński. – To absurd! Przecież podczas właśnie takiego przeglądu wyszło na jaw, że z halą jest coś nie tak.
Z czerwcowej ekspertyzy wynika, że do budowy konstrukcji dachu użyto nieodpowiedniego drewna. Mogło ono także być niewłaściwie przechowywane. Kielecki wykonawca takich wniosków ekspertyzy nie przyjmuje. Gmina ma problem. Nie wiadomo jeszcze czy dach można naprawić i wzmocnić czy też trzeba go całkowicie wymieniać. Ma to wykazać kolejna ekspertyza, którą zleci gmina.
O znalezienie sposobu na rozwiązanie tego problemu zamierza zwrócić się do fachowców z Instytutu Techniki Budowlanej.
– Musimy dach zrobić, ale już nie w tym roku, a potem drogą sądową będziemy ubiegać się o odszkodowanie – mówią włodarze gminy.