Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciasnota w nowoczesnej bibliotece jest zgodna z prawem

Redakcja
Tomasz Rusek
W zbudowanej za 26 mln zł bibliotece była legalna fuszerka: wąskie przestrzenie pomiędzy fotelami. Po pięciu latach (!) w końcu jest więcej miejsca. - Ale ciągle za mało - mówi radny PO Marek Kosecki.

Olbrzymia książnica została oddana do użytku w 2008 r. Natychmiast alarmowaliśmy, że odległości pomiędzy fotelami w najbardziej prestiżowej sali audytoryjnej na 200 miejsc są zbyt małe. Ciasnotę pogłębiały wysuwane pulpity zamontowane na oparciach. Złożone dokuczały, ale gdy je się rozłożyło, to człowiek był już całkiem jak sardynka w puszce. Trzeba było ze złożonymi na bok nogami albo okrakiem. Okazało się jednak, że nie naruszono norm. Przekonywał nas o tym dyr. Edward Jaworski, bo strażacy badali to z miarkami w dłoniach. Od Ewy Sikorskiej z firmy projektowej Struktura (odpowiadała za projekt sali) usłyszeliśmy wówczas: - Ciasno? No wie pan, na pewno nie robiliśmy tego pod 150-kilogramowego, wysokiego Amerykanina, który chciałby sobie wyciągnąć nogi i mieć pod ręką uchwyt na colę! Tylko że np. radny Kosecki jest raczej dość chudym Polakiem, a ciasnota mu dokuczała. - Nie mieściłem się ja, ale też niżsi ludzie. Zacząłem więc siadać w miejscach, gdzie przede mną nie było foteli: w przejściach - mówił nam. Na ciasnotę skarży się też wiceprezydent Stefan Sejwa, którego gigantem nazwać trudno. Teraz jednak... zniknęła spora część pulpitów. Czyli gdzieniegdzie przybyły jakieś 4 cm przestrzeni. - Łooo, ile luzu! Luksus! - pokpiwali sobie podczas jednej z ostatnich sesji Rady Miasta niektórzy radni i goście. Wszyscy zauważyli brak wysuwanych pulpitów. Ale i tak siedzieli z podkurczonymi nogami. Tylko dlaczego ściągnięto pulpity? Przecież wszystko było w porządku! Postanowiliśmy zapytać o to w bibliotece. Odpowiedziała nam kierownik działu administracyjno -gospodarczego Monika Szadkowska-Konwa. Okazuje się, że „ze względu na liczne prośby i uwagi różnych użytkowników sali dotyczących zbyt małej przestrzeni między rzędami foteli, część pulpitów została odłączona”. Z 200 zostało ich 70 - na potrzeby egzaminów czy konkursów, które często są w bibliotece organizowane. Co na to radny Kosecki? - Wciąż jest ciasno i siadam tam, gdzie można wyciągnąć nogi - mówi.JERZY ANTCZAK radny SLD - Ta sala to dramat. Wąsko, ciasno. Z tych podestów lecą kartki, spadają długopisy. Gdy ktoś chce wyjść, trzeba wstawać, bo się nie przeciśnie. Może i jest to zgodne z przepisami, ale nie ze zdrowym rozsądkiem. Ten, kto to projektował, powinien tam za karę siedzieć.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto