Problem jest szczególnie poważny latem, kiedy do i tak zatłoczonych boksów trafiają ofiary urlopów. Właściciele, którzy sposób na udane wakacje widzą w porzuceniu pupila lub oddaniu go do schroniska, często nie mają świadomości, że ich kanapowiec najprawdopodobniej będzie dzielił boks z kilkoma innymi czworonogami. A to zmusi go do walki o pożywienie i uwagę opiekunów. Skutki przepełnienia boksów łatwo przewidzieć: niedożywienie słabszych zwierząt, zastraszenie przez agresywniejszych mieszkańców, w końcu pogryzienia - od drobnych po takie, które mogą zakończyć się tragicznie.
Przeprowadzony niedawno audyt na Paluchu stwierdził, że znajduje się tam za dużo zwierząt. - Nie jest to zarzut - wyjaśnia Agnieszka Kłąb z biura prasowego urzędu miasta. - Schronisko ma obowiązek przyjąć wszystkie bezdomne zwierzęta znalezione w granicach Warszawy.
Skoro nie schronisko, to kto jest odpowiedzialny za przepełnienie boksów? Miasto ma czyste sumienie: - Prowadzimy promocję adopcji bezdomnych zwierząt i przynosi ona skutki: stosunek zwierząt adoptowanych do tych, które trafiają do schroniska, wynosi ponad 80 proc. - mówi Agnieszka Kłąb. - Od trzech lat prowadzimy czipowanie psów, w tym roku zaczęliśmy czipować także koty. Daje to efekt - przekonuje.
Czip, który do 15 grudnia w wybranych warszawskich lecznicach jest bezpłatnie wszczepiany psom i kotom, ma wielkość ziarenka ryżu. Zawiera numer, który można poznać przy użyciu specjalnego czytnika. Pod numerem w bazie danych zapisane są informacje o właścicielu zwierzęcia.
Jednak nawet jeśli zaczipujemy psa czy kota, nie możemy mieć pewności, że zagubiony pupil do nas wróci.
- Na terenie Polski nie ma jednolitego systemu oznakowania zwierząt. Obowiązują trzy niezależne systemy czipowania - wyjaśnia Zbigniew Gruda ze Straży dla Zwierząt. - Czipy w każdym z systemów są kodowane w inny sposób. Do ich odczytania potrzebne są różne czytniki. Może się więc zdarzyć, że osoba, do której trafi zwierzę z czipem, nie ma odpowiedniego czytnika.
Czipowanie ma jeszcze jedną bardzo poważną wadę - brakuje ogólnopolskiej bazy danych zwierząt. Warszawa przystąpiła do międzynarodowej bazy Safe-animal.eu. Baz w Polsce jest jednak kilka. Oznacza to, że jeżeli warszawskie zwierzę zgubi się poza granicami miasta, np. na wakacjach, osoby, które go odnajdą i odczytają jego numer (o ile posiadają odpowiedni czytnik), będą musiały szukać go w kilku bazach, a to zajmie więcej czasu. Polska nie jest w tym problemie odosobniona - w innych państwach także nie ma ogólnokrajowych baz.
Jaki jest więc sens przeprowadzania akcji darmowego czipowania psów i kotów w Warszawie? - Dobre pytanie. Nie potrafię na nie odpowiedzieć - mówi Zbigniew Gruda. - Ale im więcej zwierząt jest zaczipowanych, nawet w różnych systemach, tym większe są szanse na odnalezienie ich właściciela - dodaje.
Profesor Andrzej Elżanowski, zoolog z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN, podkreśla jednak, że obowiązek czipowania wszystkich psów nie byłby dobrym rozwiązaniem i pozostałby na papierze. - Czipowanie powinno być dostępne dla wszystkich właścicieli i obowiązkowe przy sprzedaży czy wydaniu ze schroniska. Natomiast największym polskim problemem, zwłaszcza na wsi, są puszczane luzem burki. Nawet gdyby udało się je zaczipować, to kto i jak będzie je namierzał? Dlatego obowiązkowe - poza domem - powinno być oznakowanie, które jest z daleka widoczne i ma dołączony kontakt do właściciela - podkreśla profesor Elżanowski.
Zbigniew Gruda ze Straży dla Zwierząt nadzieję na zmniejszenie liczby zwierząt trafiających do schronisk widzi w ustawodawstwie. - Należy przede wszystkim zmienić prawo i surowo karać za porzucanie zwierząt. Trzeba także edukować, uświadamiać ludziom, że szczeniaka nie kupuje się na pięć miesięcy, ale na kilkanaście lat - zaznacza Zbigniew Gruda.
Piotr Mostowski z Ekopatrolu straży miejskiej zapewnia, że jeśli straż zostanie ustawowo zobligowana do pilnowania, żeby spacerujące zwierzęta były oznakowane, będzie się z tego obowiązku wywiązywać. - Mam nadzieję, że nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt będzie zawierała właśnie taki zapis - mówi Zbigniew Gruda. - Zwierzęta powinny posiadać odpowiednik dowodu osobistego lub numeru PESEL.
Przed wyborami prezydenckimi Bronisław Komorowski pytany przez dziennikarzy o to, czy podpisałby ustawę nakazującą gminom finansowanie schronisk dla bezdomnych zwierząt, odpowiedział, że same schroniska nie rozwiązują problemu bezdomności. Podkreślił, że niezbędne jest wprowadzenie obowiązkowej rejestracji zwierząt i ich właścicieli, co uniemożliwiłoby bezkarne pozbywanie się czworonogów.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?