Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Człowiek cierpi, a PZU doradza mu cierpliwość

Redakcja
86-letni Stanisław Sarbicki z ul. Czartoryskiego cztery lata temu uległ wypadkowi w autobusie MZK. Dostał 3,4 tys. zł odszkodowania. Dziś domaga się odszkodowania, bo nadwyrężona wtedy ręka nadal potwornie boli.

- 3,4 tys. zł, czy tylko tyle warte jest ludzkie zdrowie? - pyta Stanisław Sarbicki. 86-latek od wielu miesięcy uskarża się na bolącą prawą rękę, którą uszkodził w autobusie Miejskiego Zakładu Komunikacji. 28 kwietnia 2008 r. jechał rano do przychodni przy ul. Sienkiewicza. Na ul. Czartoryskiego (nieopodal szpitala) wsiadł w autobus linii 126. Tuż za rondem Górczyńskim chciał przesiąść się na linię 104, by wysiąść w pobliżu lecznicy. Stał więc w pobliżu drzwi, trzymając się drążka. Jak relacjonuje pan Stanisław, kierowca autobusu jechał bardzo szybko. Tuż przed rondem drogę zajechał mu inny samochód. Autobus gwałtownie zahamował. Wówczas, uderzając ręką o pionowy żelazny drążek, pan Stanisław poczuł ogromy ból. Po wizycie u ortopedy ręka trafiła na temblak, kilka dni później zrobiła się granatowa, a mężczyzna skierował sprawę o odszkodowanie do PZU.Ponieważ całe zdarzenie było nagrane na autobusowy monitoring, MZK roszczenie Sarbickiego uznało, a PZU S.A. wypłaciło odszkodowanie w wysokości 3,4 tys. zł. Nie poinformowało przy tym jednak, jaki poniósł uszczerbek na zdrowiu. Pan Stanisław nie chciał być uważany za wydrwigrosza i leczył się za własne pieniądze. Od swojego lekarza rodzinnego dowiaduje się jednak, że nie może przyjmować wielu leków, bo zatruwają one jego organizm. Te, które brał po jednym z dwóch zawałów, spowodowały nadżerkę w żołądku.Z ręką pana Stanisława jest coraz gorzej. Podnoszenie jej sprawia mu ból, nie ma też mowy o dźwiganiu. - Jesień i obecna zima dają mi się we znaki tak, że ból jest nie wytrzymania. Ręka zaczęła więdnąć, mięśnie zaczynają zanikać, a przez ból popadłem w bezsenność i nerwicę - mówi gorzowianin. Dziś uważa, że powinien dostać więcej niż 3,4 tys. zł. Nie wie jednak, czy może się o nie ubiegać, bo nawet PZU nie odpisało na jego pismo, które wysłał prawie dwa miesiące temu. Postanowiliśmy to sprawdzić.- Klient, który otrzymał odszkodowanie, zawsze może zgłosić roszczenie o dopłatę. Może to uczynić w formie wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy - wyjaśnia Agnieszka Rosa z zespołu prasowego PZU. Tłumaczy, że w piśmie należy napisać, czego się klient domaga, dlaczego uważa dotychczasową kwotę za zaniżoną oraz przedstawić na to argumenty. Istotne jest też przedstawienie dokumentów na poparcie żądania. - Mogą to być kopie dalszej dokumentacji z leczenia skutków wypadku. Jeżeli zaś poszkodowany nie wie, jaki procent trwałego uszczerbku na zdrowiu orzekł lekarz PZU, może on we wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy zwrócić się o tę informację - mówi Rosa. W PZU proszą też, by pan Stanisław „uzbroił się w cierpliwość", bo odpowiedź na swój list na pewno dostanie.Wniosków o odszkodowania MZK dostaje niewiele. - W zeszłym roku było ich 21. Sześć z nich zostało odrzuconych, bo nasz monitoring nie potwierdził zastrzeżeń opisanych we wniosku. Głównie dotyczą one skręceń kostek lub złamań po upadku przy hamowaniu pojazdu - mówi Marcin Pejski, rzecznik miejskiego przewoźnika. Pasażerom, którym zdarzy się stracić zdrowie w autobusie, radzi, by wnioski o odszkodowanie kierować bezpośrednio do MZK. - Jesteśmy ubezpieczeni - dodaje.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto