Czy brudas jedzie za darmo?

Czytelnik wracał z cmentarza. - Autobusem jechało około siedem osób oraz lump z całym swoim dobytkiem. Przepraszam za nazewnictwo, ale nie wiem, jak określić człowieka, który śmierdzi jak zsyp na śmieci... - opisuje. Na przystanku przy ul. Piłsudskiego, przy kościele, do autobusu wsiadła ekipa kontrolująca bilety. - Bilety sprawdzili wszystkim oprócz... śmierdzącego pasażera. Jedna z kobiet zwróciła kontrolerom uwagę, dlaczego nie żądają biletu od tego gapowicza i czemu nie wyproszą go z autobusu. Odpowiedź ze strony kontrolerów była nad wyraz szczera: nie mają rękawiczek i nie będą się brudzić. - Wnioski? Nie myć się i komunikacja miejska jest za darmo - komentuje pasażer Michał.Tadeusz Tomasik, szef miejskiego wydziału transportu publicznego, od nas dowiedział się o zdarzeniu. Przyznał wczoraj, że kontrolerzy mają prawo wyprosić z autobusu czy tramwaju uciążliwego pasażera. Czemu więc z uprawnienia nie skorzystali? Urzędnik obiecał wyjaśnić sytuację - także z ekipą, która wtedy pracowała.Przypomnijmy: prawo wyproszenia kłopotliwego pasażer ma też kierowca. Tylko że... każdy co innego rozumie słowo „kłopotliwy". I - co ciekawe - nie wszyscy pasażerowie są za wyganianiem ich z pojazdu. - W ubiegłym roku prowadziliśmy sondę dotyczącą tego problemu. Chodziło o usuwanie z autobusów bezdomnych czy osób wzbudzających odrazę swoim wyglądem. Głosy rozłożyły się pół na pół. Temat jest trudny i trudno też obarczać prowadzącego pojazd podjęciem decyzji, czy kogoś wyrzucić z pojazdu, czy pozostawić. Nie zawsze przecież ktoś, kto jest brudny, jest też osobą bezdomną. Z komunikacji korzystają również osoby jadące do pracy w ubraniach roboczych i nie zawsze są one takie czyste. Dlatego trudno jest dać konkretną odpowiedź, co powinno się w takiej sytuacji zrobić... - przyznaje rzecznik MZK Marcin Pejski. Z drugiej strony nie jest tak, że obsługa pojazdu nie reaguje. Niedawno kierowca usunął z autobusu pasażera na linii 124, który zanieczyścił pojazd. Autobus był tak brudny, że trzeba było zjechać do zajezdni, żeby go umyć...