Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy dom dziecka w Kożuchowie czeka likwidacja?

Redakcja MM
Redakcja MM
Czekają na ostateczną decyzję w sprawie reorganizacji ich placówki. (fot. Michał Kurowicki)
Czekają na ostateczną decyzję w sprawie reorganizacji ich placówki. (fot. Michał Kurowicki) Ilustracja Redakcji MM
Czy miejscowy dom dziecka może zostać podzielony albo nawet zlikwidowany? Przygotowywana przez rząd ustawa zakłada, że w każdej tego typu placówce będzie mogło przebywać jedynie do 14 wychowanków, nie jak teraz do 30.

Projekt ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej przygotowało Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Jeśli zostanie on przegłosowany przez Sejm, zacznie obowiązywać od stycznia 2011 r. Wprowadza rozwiązania zmierzające do przekształcenia obecnych placówek opiekuńczo-wychowawczych w mniejsze ośrodki. Warunki życia przebywających tam dzieci, dzięki nowej ustawie powinny być zbliżone do domowych.
Najważniejszą reformą jest ograniczenie liczby dzieci mogących w nich przebywać do 14. Zmiany te wprowadzane zostaną stopniowo, a domy dziecka będą miały 9-letni okres przejściowy na dostosowanie się do nich.
- Nie twierdzę, że to zły projekt, ale czy nas stać na takie reorganizacje? - pyta Wojciech Żurowski, dyrektor Domu Dziecka w Kożuchowie. - W latach 2001-2006 dostosowywaliśmy się do standardów, wedle których w domach dziecka nie może być więcej niż 30 wychowanków. U nas mamy aż 45 dzieci, ale podzieleni są na trzy autonomiczne grupy. A w socjalizacji, zgodnie z ustawą przebywa u nas 30 dzieci - wylicza W. Żurowski. - Jeśli jednak ustawa wejdzie w życie, a jestem prawie pewien, że tak się stanie, czeka nas ponowna reorganizacja. Niestety takie placówki jak nasza, bez zmian nie będą miały racji bytu. Projekt przewiduje na szczęście dziewięć lat na dostosowanie. Uważam, że jest z założenia dobry, bo im mniej dzieci w takich placówkach jak nasza tym lepiej, ale skąd na to wziąć pieniądze?
Rzeczywiście, w wielu powiatach na terenie kraju powstały domy dziecka zbudowane od podstaw dla 30 wychowanków. Koszt postawienia jednego to ok.1 mln. zł. W Polsce w takich placówkach przebywa obecnie 25 tys. dzieci. Teraz zamiast dzielić tę liczbę na 30, będzie trzeba podzielić ją na 14. Wychodzi na to, że razem potrzeba aż 1785 domów.
Innym problemem jest utrzymanie mniejszych placówek.- Im mniejszy dom tym większe koszty - mówi W. Żurowski. - Po prostu potrzeba wtedy większej liczby specjalistów. Przykładowo, gdy u mnie było 45 dzieci a w innych 80, byliśmy najdroższym domem - dodaje. - Ponadto wychowanków w Domach Dziecka jest ciągle tyle samo, a rodzin zastępczych nie jest za wiele. Do tego chcą one brać zwykle raczej małe dzieci. Od nas do rodzin zastępczych przez okres 19 lat poszło tylko pięcioro powyżej 10. roku życia.
Według projektu ustawy, koszty utrzymania domów dziecka z liczbą wychowanków zmniejszoną do 14. zostanie przerzucony na powiat. Jeśli więc ustawa wejdzie w życie od stycznia 2011 r. placówki te czeka kolejna kosztowna organizacja. Czy wszystkim uda się ją przetrwać?
Autor artykułu: Michał Kurowicki

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto