Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dębica: wiadukt na Sandomierskiej otworzą do końca roku albo… wiosną

Redakcja
Mieszkańcy denerwują się objazdami, a przedsiębiorcy liczą straty. – Mamy już dość niekończącej się przebudowy wiaduktu na ul. Sandomierskiej – mówią.

Ta inwestycja to element modernizacji linii kolejowej między Krakowem a Rzeszowem. Przebudowa miała być zakończona w tym miesiącu. Jednak dziś wiadomo już, że przy sprzyjającej pogodzie wiadukt będzie gotowy najwcześniej do końca grudnia. Finansowe straty i zwolnienia - Zamknięty wiadukt to duży problem. Objazdy wydłużają czas pracy operatorów naszych śmieciarek, narażają również przedsiębiorstwo na dodatkowe koszty ze względu na większe zużycie paliwa – stwierdza Andrzej Wielgos, zastępca prezesa Przedsiębiorstwa Gospodarowania Odpadami w Paszczynie (gm. Dębica). Powody do narzekań mają również właściciele firm, którym z powodu utrudnionych dojazdów drastycznie spadły obroty. – W półroczu jestem ok. 250 tys. zł do tyłu. Zwolniłem już 15 pracowników – podlicza Wiesław Orzechowski z firmy „Sanpol”. - Droga pod wiaduktem to najkrótsza trasa do Dębicy, a wielu naszych mieszkańców jeździ do miasta codziennie. Pracują, odwożą dzieci do szkoły. Od kilku miesięcy objazdy komplikują im życie. Skoro tak guzdrzą się z przebudową, powinni puścić ruch, chociaż dla samochodów osobowych – uważa Józef Rak, sołtys poddębickiej Pustyni.    Kto weźmie na sumienie busa? - Z pomysłem częściowego otwarcia wiaduktu, który przebiega nad drogą wojewódzką (ul. Sandomierska – dopisek red.) zwraca się do mnie wielu mieszkańców Dębicy i okolic – mówi Mateusz Smoła, radny i przewodniczący miejskiej komisji infrastruktury.Przyznaje, że sprawa jest trudna. – Za ten fragment ulicy odpowiadają m.in. zarząd dróg wojewódzkich, koleje i wykonawca wiaduktu. Dlatego my, jako komisja infrastruktury, złożymy najpierw do Urzędu Marszałkowskiego wniosek o powołanie komisji bezpieczeństwa. Ona się wypowie czy takie rozwiązanie jest możliwe. - Podstawowe pytanie brzmi: czy można puścić ruch przez plac budowy? Znając dotychczasowe opinie komisji w podobnych sprawach, to decyzja będzie raczej negatywna – przewiduje Andrzej Kmiecik, kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich w Mielcu.  - Kto weźmie na swoje sumienie jakiegoś busa, który pojedzie pod wiadukt za samochodami osobowymi? Moim zdaniem częściowe otwarcie wiaduktu to zły pomysł. On jest zbyt niski i na razie nie nadaje się do użytku – ocenia Wiesław Ogłoblin z Polskich Linii Kolejowych S.A., dyrektor projektu modernizacji linii kolejowej Kraków – Rzeszów.       Wszystko zależy od zimy Dlaczego oddanie wiaduktu do użytku tak bardzo przeciąga się w czasie? – Na etapie uzyskiwania pozwoleń niezbędnych do rozpoczęcia inwestycji pojawiły się protesty ze strony okolicznych mieszkańców – tłumaczy Ogłoblin. Wyjaśnia, że przeprowadzano dodatkowe ekspertyzy, trwały negocjacje, co znacznie wydłużyło całą procedurę. – Aktualnie Urząd Wojewódzki w Rzeszowie proceduje nasz wniosek o pozwolenie na wykonanie prac budowlanych. Mamy nadzieję, że otrzymamy je jak najszybciej. Sama budowa powinna zająć 1,5 miesiąca – mówi dyrektor projektu.   - Jak tylko dostaniemy pozwolenie, od razu rozpoczniemy roboty. Chciałbym zamknąć temat do końca roku. Wszystko będzie zależeć od zimy. Bo jeśli okaże się bardzo mroźna, trzeba będzie czekać do wiosny – obawia się Ryszard Kurpyta, dyrektor kontraktu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto