Diety członków WSM nie zostały zmniejszone

We Włocławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej zakończyło się najważniejsze zebranie - walne zgromadzenia członków. Odbywało się w trzech turach - najpierw dla mieszkańców osiedla Kazimierza Wielkiego, później dla członków z Brześcia Kuj. i Lubrańca, wreszcie dla mieszkańców Śródmieścia.
Przed zebraniami w klatkach schodowych bloków pojawiły się ogłoszenia zachęcające do poparcia w głosowaniu wniosków, nawołujących m.in. do odwołania przewodniczącego Rady Nadzorczej Romana Taź-bierskiego, zmniejszenia do 450 zł diet radnych, obcięcia o 30 procent wynagrodzeń zarządu spółdzielni. Jeden z postulatów dotyczył również tego, aby członkowie zarządu mieli wyższe wykształcenie oraz aby byli zameldowani we Włocławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Pod tymi wnioskami podpisało się 12 spółdzielców, w tym Jan Malutko, były przewodniczący Rady Nadzorczej, za którego kadencji w górę poszły zarówno diety członków rady, jak i wynagrodzenia zarządu.
Na Walnym Zgromadzeniu Członków wszystkie wnioski przepadły w głosowaniach. Dlaczego? Uczestnicy zebrania nie mieli wątpliwości, że chodzi o personalną rozgrywkę.
- Dziesięć projektów uchwał, które przedłożył walnemu zgromadzeniu Jan Malutko dotyczyły zmian, które w czasie rządów tego pana nie były potrzebne - zauważa z przekąsem jedna z członkiń. - Potrzeba ta pojawiła się z dopiero wtedy, gdy pan Malutko został odsunięty od przewodniczenia Radzie Nadzorczej.
Ale to nie znaczy, że diety członków rad nadzorczych nie zostaną obniżone. W Sejmie przygotowywany jest projekt uchwały, który ustala je na poziomie 50 procent najniższej krajowej.
Małgorzata Goździalska