Z obrzeży miasta do ścisłego centrum
Oglądamy zdjęcia mieszkania w zabytkowej kamienicy w centrum Warszawy i na pierwszy rzut oka trudno zgadnąć, że to właśnie tu powstają pomysły na realizacje dla największych polskich i światowych marek. Stare drewniane podłogi, bardzo dobrze zachowana stolarka z historią, drewniane okiennice, do tego meble marki VOX, które doskonale znamy z naszych jadalni, salonów czy domowych pracowni – to nie miało być typowe biuro. Za sąsiadów mają budynek Sejmu, redakcję “Przekroju”, piękne Powiśle i zielony park. Tak ulokowała się ekipa warszawskiej firmy Graffiti. - Wraz z przejęciem firmy przez naszą trójkę postanowiliśmy przenieść biuro z ponad 400-metrowego domu z ogrodem na obrzeżach Warszawy do fantastycznej, klimatycznej kamienicy w centrum miasta – wspomina Kacper Wantoła. I dodaje, że wszystkim zależało na przestrzeni wspólnej, profesjonalnej, ale bez korporacyjnego nadęcia. Dlatego we wnętrzu znajdziemy deskorolki, plakaty ze Star Wars oraz książki z mapami salonów tatuażu w Londynie.
ZOBACZCIE, jak wygląda biuro Graffiti Films
140 m2 domu-biura
Do tworzenia nowego biura zaprosili projektantkę Aleksandrę Gerlach (która jest też stylistyką jedzenia, scenografką oraz graficzką). Praca nad koncepcją była wyzwaniem także dlatego, że pole do projektowych modyfikacji było mocno ograniczone. - Biuro Graffiti znajduje się w zabytkowej kamienicy. Nie było więc mowy o tym, by zmodyfikować układ pomieszczeń, wymieniać stolarkę czy podłogi. Musieliśmy się więc w tym „nowym” domu urządzić tak, by zaakceptować i wykorzystać jego charakter – wspomina Aleksandra Gerlach.
Na ok. 140 metrach kwadratowych urządzono pięć pomieszczeń - salę konferencyjną, studio produkcyjne, biuro szefów, dostępną dla każdego kuchnię z chill-roomem oraz recepcję. Zabytkowe elementy okazały się być znakomitym tłem dla wybranych przez projektantkę elementów wyposażenia – prawie w całości dostarczonego przez markę VOX.
- Nasza firma to taka mała rodzina. Współpracujemy przy codziennych obowiązkach, ale też lubimy zjeść wspólny obiad w chillout-roomie lub sali konferencyjnej przy dużym stole pod kwiatami. Ola idealnie zrozumiała nasze potrzeby i swoją różdżką idealnie je podkreśliła – przyznaje Kacper.
Stół zawsze w centrum
Centrum każdego domu stanowi stół. Nie inaczej jest także tutaj, choć w tym wypadku stoły są cztery. W sali konferencyjnej zestawiono ze sobą stoły Nature, ich boczne szuflady oraz wnęka biegnąca przez jego środek ułatwiają utrzymanie porządku, całość dopełnia zaś zawieszony pod sufitem kwietnik. - To zdecydowanie jedno z naszych ulubionych miejsc w biurze. Duże stoły sprawdzają się na większe spotkania przedprodukcyjne, przy których spotyka się nawet 25 osób. Ale w codziennych zastosowaniach dla zespołów, czy przy samodzielnej pracy też świetnie zdają egzamin. Lubimy przy tym stole spożywać posiłki, podczas których oglądamy różne ciekawostki ze świata filmu, muzyki czy reklamy i analizujemy je pod kątem produkcyjnym – opowiada Kacper.
Przestrzeń prywatna, przestrzeń wspólna
Każde biurko jest wyposażone w ażurowy parawan, który pozwala wydzielić prywatne strefy pracy, ale nie tworzy wyraźnych granic między członkami zespołu. Na parawanie mogą zawiesić doniczki albo wykorzystać do przytwierdzenia notatek czy pomocy w pracy – tak, by swoją część spersonalizować. Wszyscy są zarazem zawsze koło siebie – mogą rozmawiać, wymieniać się pomysłami albo urządzić szybką burzę mózgów. Nawet jeśli każdy pracuje nad swoim zadaniem, to robią to razem. Na dodatek mają tutaj kominek. Czy coś może to przebić?
Zobaczcie też:
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?