Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dyrektorze, pan się nie boi, prezio nadal za panem stoi

Wojciech Wyszogrodzki
Wojciech Wyszogrodzki
Krzysztof Nowak, dyrektor filharmonii, jak ognia unika kontaktów z dziennikarzami
Krzysztof Nowak, dyrektor filharmonii, jak ognia unika kontaktów z dziennikarzami Kazimierz Ligocki
„Panie Krzyśku, pan się nie boi, prezio nadal za panem stoi" – chciałoby się strawestować tekst znanej piosenki. Bo Krzysztof Nowak chyba boi się rozmawiać. Ze mną to raczej na pewno. Czy filharmonii wolno wszystko?

Kieruje mnie Pan do swego zastępcy, a ja chciałem porozmawiać o sukcesach i porażkach instytucji. Pan przez swoją asystentkę zwodził mnie tydzień. Owszem, gdyby to było przedsięwzięcie prywatne, np. w sektorze budowlanym i właściciel, niech będzie pan Władek, nie chciałby rozmawiać z pismakami, bo ich nie lubi, ma takie prawo. Pan nie kieruje jednak budową, ale wydaje miejskie pieniądze. I to największe, jakie instytucje kultury miały.Sformułowanie „kultura wysoka" w odniesieniu do CEA po scenach z ostatnich tygodni brzmi co najmniej dziwnie. Skoro dyrektor artystyczny Piotr Borkowski wygania dziennikarkę, bo nie odpowiada mu ani treść jej artykułu, ani dobór rozmówców – to chyba z tą kulturą coś w CEA nie gra. Kilka tygodni temu jeden z naszych czytelników opisał na MMGorzów sytuację, w której Lidia Przybyłowicz najpierw niegrzecznie poganiała go i innych widzów, by szybciej wchodzili do sali koncertowej, a potem odburknęła, że „miał się poczuć niemiło". Do dziś nie wyjaśniono tego zdarzenia, mimo że Pańska asystentka zapewniała MMkowicza, że to nastąpi. Z kolei kilka miesięcy temu filharmonia mogła znaleźć się w sądzie, bo nieumiejętnie sformułowano (a może przeczytano) umowę lub też uznano, że nie trzeba jej przestrzegać. Pamięta Pan zapewne, że jeden z gorzowskich artystów przygotował na wasze zlecenie dekorację na jeden koncert. Okazało się jednak, że nie dość, że jest ona wykorzystywana ciągle (wbrew umowie), to jeszcze trafia do innych instytucji na ich imprezy. Zbywaliście artystę, aż musiała interweniować dyr. wydziału kultury. Tu pojawia się pytanie – ile kosztowało dogadanie się z twórcą?Nikt nie lubi krytyki, ale musi Pan zrozumieć mieszkańców. Mówiono gorzowianom, że ich życie się poprawi po otwarciu CEA. Tymczasem jest wręcz przeciwnie. Wie Pan, ile jeszcze do niedawna było kursów linii 101 na godzinę? 5-6. Dziś są 3. Autobus ten nie dowozi już pracowników do fabryki w strefie ekonomicznej. A ile klubów sportowych jeszcze nie tak dawno mogło spokojnie istnieć? Ile instytucji kultury? Tegoroczny budżet CEA to 5,5 mln zł. I macie apetyt na więcej. Nie każdemu funduje się mieszkanie z budżetu miasta, a Pan może zajmować lokum w CEA (przy zarobkach ponad 8 tys. zł brutto). Z kolei dyr. Borkowski na koszt podatników zadomowił się za kwotę, którą trudno poznać, mimo że to pieniądze publiczne. Wiem, ocieram się o populizm, ale nie tak miało być: nie remontowano szkół artystycznych, bo miały powstać w CEA. Dziwi się Pan, że mieszkańcy czują się oszukani?Nie ma Pan wrażenia, że koszty atrakcji dla wybrańców odczuli ci, którym nie dane jest korzystać z oferty CEA? Cieszy mnie, że miasto się rozwija, że powstała filharmonia. Jednak gdy słyszę w radiu, że jak miasto nie dołoży kolejnych milionów, to nie będzie koncertów, bo nie będzie Pan przecież zwalniał ludzi, zastanawiam się, czy dobrze słyszę. To CEA istnieje dla 60 etatów czy dla mieszkańców?Wśród pracowników administracji jest „specjalista ds. zamówień publicznych i funduszy zewnętrznych". Ile udało się zatem uzyskać tych pieniędzy z zewnątrz? Tylko proszę nie mówić o wsparciu ZUO czy nieplanowanej kasie z magistratu – w tych przypadkach wystarczy jeden telefon prezydenta. Czym zajmuje się administrator sieci internetowych w filharmonii? Potrzebny jest etat czy może wystarczyłby inny rodzaj umowy? A może mógłby zajmować się tym dział techniczny (9 etatów)?Włos jeży się na głowie, gdy odsłuchuję nagranie z konferencji prasowej, gdzie razem z zastępcą oznajmiacie, że nie macie zamiaru zabiegać o pieniądze u marszałka. Mówi Pan m.in.: „konkursy, jakie nam wskazywano, to były konkursy na dofinansowanie 3, 5 czy 8 tys. zł do imprez gminnych. Jest jakimś absurdem, żeby filharmonia występowała w konkursie, który tak naprawdę jest dla małych instytucji". Skoro urząd wskazał, że można ubiegać się o te pieniądze, chyba żaden dyshonor?Rozumiem, że wysoka kultura rzadko przynosi zysk. Jeśli jednak postanowił Pan z budowli za 130 mln zł zrobić skrzyżowanie amfiteatru, teatru, jazz klubu, kina i tancbudy, proszę nie oczekiwać, że nie będziemy przyglądać się rachunkowi ekonomicznemu. Skoro uznał Pan, że warto podebrać innym kabarety, spektakle, muzyków jazzowych, przeglądy filmowe czy występy zespołów tanecznych, rozumiem, że chciał Pan zarobić na utrzymanie instytucji, a nie pokazać innym, że CEA wolno wszystko. Bo wolno.Za największy sukces roku funkcjonowania uznaje Pan Kameraton (za ponad 550 tys. zł). Szkoda, że większość pokazów zaplanowano w godzinach, gdy ani ucząca się młodzież, ani pracujący melomani nie mogli skorzystać z tej oferty. Nie dziwi więc, że – jak piszecie – w 13 zdarzeniach wzięło udział ok. 1.000 osób. Wychodzi ok. 80 osób na „zdarzenie". Piszecie w sprawozdaniu, że ten festiwal filmów o muzyce spotkał się z „olbrzymim zainteresowaniem". Myśli Pan o koncercie Leszka Możdżera, na którym było 237 osób? To połowa sali.Ile osób korzysta z zaproszeń na koncerty CEA? W zestawieniu kosztów podaje Pan, jakie są wpływy z biletów, ale one są zróżnicowane cenowo, więc trudno dostrzec, ile miejsc (tych najlepszych, czyli najdroższych) zajmują osoby ważne dla miasta i kierownictwa CEA, o których przychylność warto walczyć. Gdyby tak podwójne zaproszenie dostawali wszyscy radni, dyrektorzy instytucji i wydziałów, muzycy i pracownicy CEA (oraz władze miasta), mogłoby się okazać, że prawie połowa widowni nie ma biletu. Rozumiem, że grzecznościowo zaprasza się takie osoby, ale staram się dociec, na ile liczby podane przez Pana są propagandą sukcesu, a na ile odzwierciedlają prawdziwe zainteresowanie i możliwości finansowe mieszkańców. Tych zwykłych, nie z zaproszeniami.Wkrótce kolejne posiedzenie komisji kultury. Obiecał Pan radnym informację o wysokości zarobków w CEA. Czy ich też będzie Pan zwodził?

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto