Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Działacze plują na Rogera, ten dziękuje im za wszystko

Maciej Stolarczyk
Brazylijczyk z polskim paszportem został w Grecji przyjęty jak gwiazda. Informacja o jego transferze znalazła się na czołówkach większości ateńskich gazet
Brazylijczyk z polskim paszportem został w Grecji przyjęty jak gwiazda. Informacja o jego transferze znalazła się na czołówkach większości ateńskich gazet Grzegorz Jakubowski
To nie było miłe pożegnanie Legii Warszawa z Rogerem Guerreiro. Zamiast podziękowań za trzy i pół roku gry, oraz wkład w zdobycie mistrzostwa Polski w 2006 roku, były pretensje i narzekania na zbyt wygórowane żądania finansowe Brazylijczyka z polskim paszportem.

- Miło mi poinformować, że dwie godziny temu podpisałem umowę transferową z AEK Ateny o sprzedaży Rogera Guerreiro. Za pomocnika otrzymamy 250 tys. euro - przywitał dziennikarzy na czwartkowej konferencji prasowej prezes Legii Leszek Miklas.

Zarówno działacze, jak i trener Legii Jan Urban przyjęli odejście Rogera bez żalu. Ci pierwsi, gdyż zdołali na Brazylijczyku zarobić, zanim wygasł mu kontrakt z Legią (w grudniu mógłby odejść za darmo). Szkoleniowiec zaś dał do zrozumienia, że Brazylijczyk nie w pełni angażował się w losy drużyny, bo i tak był zdeterminowany do zmiany klubu.

Wiadomo, że Legia nie przedłużyła umowy z Rogerem, gdyż ten chciał zarabiać za dużo pieniędzy.

- Po zakończeniu Euro 2008 menedżer piłkarza, Marcelo Robalinho, złożył nam projekt nowego kontraktu. Żądał dla Rogera 820 tys. euro rocznie. Do tego kilkadziesiąt tysięcy za sam podpis pod umową i prowizje menedżerskie. To tak, jakby państwo poszli do swojego szefa i powiedzieli, że chcą zarabiać tyle, co dziennikarze BBC - wytłumaczył przedstawicielom mediów prezes Miklas.

Jego zdaniem wygórowane żądania były przyczyną tego, że Roger tak długo szukał zagranicznego pracodawcy.

- Docierały do nas informacje, że reprezentant Polski chciał otrzymać milion euro za sam podpis pod umową. Zawodnicy z naszej ligi nie mogą liczyć na takie pieniądze - powiedział Miklas.

- W mediach pojawiały się głosy, że to my jesteśmy zachłanni i odrzucamy bajeczne oferty. Zapewniam jednak, że ta od AEK była pierwszą oficjalną. Wcześniej wydaliśmy upoważnienia do rozmów z zawodnikiem blisko siedemdziesięciu klubom. Żaden się nie odezwał. Prawdopodobnie Roger w końcu zrozumiał, że jego oczekiwania finansowe są nieadekwatne do umiejętności - stwierdził Miklas.

Roger po konferencji prasowej prezesa i trenera Legii prosił, by dokładnie przetłumaczono mu na portugalski wszystko, co powiedzieli Urban i Miklas. Choć początkowo był zdziwiony i zniesmaczony, nie dał się sprowokować.

- Jestem bardzo wdzięczny klubowi za cztery spędzone w Warszawie lata. Legię będę zawsze nosił w sercu. Dziękuję wszystkim osobom, z którymi miałem okazję współpracować. Jak skomentuję słowa prezesa? Że dziękuję też jemu oraz innym pracownikom, na sprzątaczce kończąc - stwierdził w rozmowie z "Polską" nowy zawodnik AEK Ateny.

Wczoraj były już zawodnik Legii oglądał mecz swojej nowej drużyny z FC Vaslui w Lidze Europejskiej. Z warszawskim klubem Roger ostatecznie pożegna się w sobotę. Tego dnia przyleci do Polski na zbiórkę przed zgrupowaniem reprezentacji. Na Legii spakuje swoje rzeczy oraz weźmie udział w sesji zdjęciowej dla sponsora.

AEK Ateny to od lat trzecia siła greckiego futbolu. Obecnie przeżywa drobny kryzys. Wyniki nie są zadowalające, na dodatek kibice narzekają na zbyt dużą liczbę obcokrajowców w drużynie.

To nie zmienia faktu, że w Atenach Roger został przywitany jak gwiazda. Większość gazet czołówki swoich sportowych stron poświęciła transferowi reprezentanta Polski, a tytuły najczęściej miały kolor żółty. Taki, jak barwy AEK.

Już bez Rogera będzie więc musiała radzić sobie Legia w dzisiejszym meczu 5. kolejki ekstraklasy z Polonią Bytom. Trener Urban liczy, że lukę po Brazylijczyku, który ostatnio i tak nie miał miejsca w pierwszym składzie, wypełni Marcin Smoliński.

- W spotkaniu z Odrą wszedł na chwilę i zdołał zagrozić bramce rywala. Po Rogerze zwolniło się miejsce więc i inni powinni o nie powalczyć - powiedział szkoleniowiec, który ma receptę na najbliższego rywala Legii.

- W szatni nazwałbym to inaczej, ale wam powiem, że dziś chcę zobaczyć wkurzoną Legię. Tacy mają być piłkarze po tym, co pokazali w Wodzisławiu - powiedział dziennikarzom.

W kadrze Legii na mecz z bytomską Polonią znalazł się wracający po kontuzji król strzelców ekstraklasy Takesure Chinyama. - Szanse, że wystawię go do gry są niewielkie. Muszę mieć po prostu kim straszyć rywali - zażartował Urban, którego napastnicy nie są ostatnio w najwyższej formie. W meczowej osiemnastce znalazł się tez Dickson Choto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto