Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fala kradzieży samozamykaczy przy drzwiach do klatek schodowych

Grzegorz Drążek
Grzegorz Drążek
Złodzieje upatrzyli sobie klatki schodowe, z których zabierają samozamykacze. Są zuchwali. Podają się za pracowników spółdzielni mieszkaniowej i rozkręcają urządzenia w biały dzień.

W ostatnich tygodniach kradzieże samozamykaczy przy drzwiach wejściowych do klatek schodowych bloków miały miejsce na osiedlu Zachód i przy ulicach Żeromskiego, Prusa, Chrobrego i Grodzkiej w Stargardzie. Złodzieje rozkręcają te urządzenia, by później najprawdopodobniej sprzedać w punktach skupu złomu. Zarobku na jednym takim samozamykaczu wielkiego nie będzie, za to lokatorzy ponoszą duże straty.
– Świat oszalał, żeby nawet takie rzeczy kradli – dziwią się mieszkańcy. – Nic już się nie uchowa. Wszystko próbują ukraść, żeby tylko mieć parę złotych. Powinni takich złodziei surowo karać, żeby inni wiedzieli, że nie warto tego robić.
Złodzieje są  zuchwali. Kradzieży dokonują w biały dzień. Często jest tak, że lokator nie reaguje, bo jest przekonany że ktoś naprawia to urządzenie. Tymczasem jest ono rozkręcane, zabierane i już niewraca na swoje miejsce. Jak ktoś spyta osobę odkręcającą samozamykacz, co robi, ta odpowiadaże jest pracownikiem spółdzielni mieszkaniowej i naprawia uszkodzone urządzenie.
 – Takich kradzieży jest ostatnio sporo – przyznaje Renata Markiewicz, kierownik administracji osiedla Zachód i Letniego. – Jak lokatorzy widzą, jak ktoś odkręca samozamykacze, prosimy o reakcję. Na klatkach schodowych są numery telefonów do administracji osiedla i na pogotowie awaryjne.
Jak na razie w sidła policji wpadła jedna osoba. To dziewiętnastolatek, który miał właśnie taki schemat działania. Na osiedlu Zachód dzwonił domofonem do mieszkań bloku B3 informując że jest pracownikiem spółdzielni i będzie wymieniał uszkodzone samozamykacze. Wpadł, bo trafił na czujną mieszkankę jednego z bloków. Kobieta sprawdziła, czy rzeczywiście spółdzielnia mieszkaniowa wysłała kogoś do wymiany samozamykaczy. Prawdziwi pracownicy spółdzielni zastali dziewiętnastolatka jak odkręcał jedno z takich urządzeń. Na miejsce przyjechali strażnicy miejscy, którzy zatrzymali tego mężczyznę. Miał przy sobie cztery samozamykacze. Kolejnych osiem było w jego piwnicy. Straty wyceniono wtedy na na półtora tysiąca złotych. Nie minęło jednak wiele czasu, a na tym samym osiedlu znowu skradziono samozamykacze. Tym razem w bokach B4, B5, B6, B8, B11 i B14. Proceder kwitnie. Policja prosi mieszkańców o czujność i zgłaszanie takich sytuacji

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto