18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Free Form Festival w Warszawie za nami [ZDJĘCIA]

ST/KS
Od poprzedniej edycji Free Form Festivalu minęło niewiele ponad pół roku. Przeniesienie go z jesieni na wiosnę sprawiło, że staje się jeszcze większym wydarzeniem na polskiej mapie festiwalowej. Pierwszego dnia jego szóstej odsłony wystąpili m.in. Tricky, Apparat Band czy Parachute Youth. Drugiego dnia warszawskiego festiwalu Soho Factory odwiedziło dużo więcej osób niż pierwszego. To zasługa zdecydowanie popularniejszych współcześnie wykonawców z Azealią Banks i Woodkidem na czele.

To co nie zmieniło się wraz z terminem to formuła festiwalu. Obok dużych gwiazd muzyki elektronicznej i alternatywnej prezentują się młodzi, obiecujący wykonawcy. Do tej kategorii należą zarówno australijsko-szwedzki Kate Boy, który otworzył scenę główną, jak i w stu procentach reprezentujący Antypody duet Parachute Youth, który zagrał na Second Stage.

Czytaj także: Juwenalia warszawskie 2013: Ursynalia, UW, UKSW, PW i Megawat [PROGRAM]

Obydwa mocno zakorzenione są w electro popie, z tą różnicą, że ci pierwsi inspirują się raczej mroczniejszą twórczością spod znaku The Knife, natomiast drudzy wolą nieskrępowaną, taneczną zabawę. Ich hit „Can't Get Better Than This” był chyba najbardziej oczekiwanym kawałkiem tego dnia, ale jako, że Australijczycy nie mają jeszcze w zanadrzu zbyt dużo materiału, usłyszeliśmy go po niespełna czterdziestu minutach, po których występ dobiegł końca. Mimo tego, zespół zrobił na publiczności naprawdę duże wrażenie.

Ci, którzy chcieli skupić się na tańcu musieli przenieść się po tym do Free Form Clubu, w którym prezentowała się czołówka polskich Djów, lub czekać na występ SebastiAna o 2 w nocy. Na głównej scenie nastał bowiem czas dla bardziej wymagającej muzyki. O 23 pojawił się na niej Apparat Band, czyli wersja live twórczości ambientowego berlińskiego Dja - Saschy Ringa. Minimalistyczne beaty artysta połączył z żywym instrumentarium i zdumiewającymi, tworzonymi na żywo wizualizacjami.

Powstał z tego bardzo ciekawy, zmuszający do zadumy, projekt, którym jednak zainteresowali się wyłącznie fani. Reszta uczestników po kilku utworach udała się na inne sceny. O północy na drugiej scenie swój występ rozpoczęła szkocka gwiazda wytwórni Warp Records - Hudson Mohawke. Rozpoczął, niejako nawiązując do Apparat, bardzo spokojnie i minimalistycznie, aby po kilkunastu minutach wywrócić wszystko do góry nogami mocnymi basowymi beatami z domieszką amerykańskiego rapu.

W momencie w którym Szkot kończył swój set, na głównej scenie szalała już pierwsza z wielkich gwiazd festiwalu – Tricky. Artysta przyjechał do Warszawy promować swój najnowszy album - „False Idols”. Na scenie transowość połączyła się z rockowym pazurem, a sam Tricky skakał i wił się niczym egzotyczny szaman. Kulminacja nastąpiła mniej więcej w połowie występu. Najpierw usłyszeliśmy słynny riff, a potem na scenie zaczęli pojawiać się fani z pierwszych rzędów, którzy na scenie wzięli z Trickym udział w wielkim pogo. Zespół odgrywał w tym czasie cover... „Ace Of Spades” Motörhead.

Zobacz również: Top 10 miejsc, gdzie warto bywać w stolicy [PRZEGLĄD]

Artyście spodobała się taka zabawa i powtórzył to na zakończenie koncertu, tym razem jednak skacząc zarówno wśród fanów na scenie jak i wśród „normalnej” publiczności. Niestety w tym momencie przy scenie głównej zostało już niewielu widzów. Nie wszyscy poddali się charakterystycznemu trip-hopowemu transowi i uciekli na występ dużo bardziej przebojowego SebastiAna, który zamknął pierwszy dzień na drugiej scenie.

Drugiego dnia Woodkidowi materiału wystarczyło na niespełna godzinę występu, dzięki czemu można było zdążyć na cały występ innego Francuza – uznanego Dja o pseudonimie The Toxic Avenger. Swoją muzykę opiera on o mocny bas i punkowe inspiracje. Największe wrażenie robiły jednak wspaniałe, nerwowe wizualizacje. Wiele osób pozostało jednak w okolicy sceny głównej, gdzie o 1 w nocy swój występ rozpoczęła Azealia Banks. Ten koncert przede dostarczył przede wszystkim wrażeń wizualnych. Skąpo odziana raperka występowała wśród dwojga wspaniałych tancerzy. Nie da się jednak ukryć, że publiczność czekała głównie na „Harlem Shake” czyli utwór, który w remixie Azealii bije ostatnio rekordy popularności. Wydaje mi się jednak, że jego wykonanie pozostawiło jednak pewien niedosyt. Z drugiej strony przyznaję, że rap tej artystki w wersji na żywo wypada imponująca. Naprawdę dobrze, jak na tak młodą wykonawczynię.

Chwilę po 2 w nocy Banks skończyła swój koncert, a na second stage, tak jak w 2011 roku, pojawiła się Miss Kittin, zapewniając ostatnią okazję do tańca. Po jej secie, ci którzy bawili się na dwóch największych scenach udali się do domów, a szósty Free Form Festival powoli dobiegł do końca. Czekamy teraz na kolejną wiosnę. No, chyba, że organizatorzy powrócą do jesiennej formuły.

Free Form Festival to jednak nie tylko muzyka. Od niedawna na terenie Soho Factory działa Muzeum Neonów, które można zwiedzać w ramach festiwalu. Tradycją staje się też towarzyszący imprezie zlot Food Carów, czyli furgonetek z jedzeniem. Z kolei nowością w tej edycji festiwalu jest Impro Stage, na której występują adepci improwizacji – zarówno muzycznej, jak i teatralnej. Wszystkie te atrakcje można będzie zobaczyć też drugiego dnia imprezy. W sobotę wystąpią m.in. Woodkid, Azealia Banks i Miss Kittin.

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto